Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Łowienie z powierzchni
2017-03-29

Łowienie z powierzchni

Łowienie na duże przynęty z powierzchni ma swój urok. Ciężka orka, godziny mozolnego nawijania linki, setki rzutów i czasem jedno jedyne branie. Ale za to jakie! Często właśnie dzięki dużej przynęcie odkrywamy swoją wodę na nowo. W całej masie dużych jerków, wahadłówek i innych wędkarskich smakołyków jest pewna jeszcze nieodkryta grupa woblerów. Poppery i inne powierzchniowe chlapacze to wabiki, które dają chyba najwięcej emocji podczas łowienia.

Są w sezonie szczupakowym dwa okresy, kiedy myśląc o kolejnej wyprawie nie mogę wieczorem zasnąć. Maj, czyli początek budzącego się na dobre podwodnego życia, oraz schyłek sezonu, czyli listopad. To wszystko łączymy ze specyficznymi warunkami, łowiskami i oczywiście metodą łowienia. Płytka woda, łąki podwodnej roślinności, grążelowiska i fajerwerki ciężkich szczupaków, które niemal fruwają z popperem w pysku. To jest największa dawka adrenaliny w szczupakowaniu, które jedynie zapewnić nam może łowienie z powierzchni.  Tym razem zapraszam do mnie na łódkę, wypłyniemy razem na grube ryby z trzema przynętami. Będzie się działo… Zapewniam!

okoń z powierzchni
łowienie z powierzchni
szczupak na jerka z powierzchni

Gdzie łowienie z powierzchni daje efekty

Miejsce, w którym będziemy łowili z powierzchni, ma bezwzględnie największe znaczenie. Na początku maja, czyli w czasie kiedy podwodna roślinność jeszcze nie rozbujała się na dobre, szukamy obszarów zdecydowanie najpłytszych. Ich wyznacznikiem będzie właśnie podwodna roślinność. Musimy łowić właśnie tam, gdzie zauważymy jej najwięcej. Jeśli głębokość łowiska nie będzie przekraczała pół metra, nie powinno to stanowić dla nas problemu. Im więcej roślinności, tym lepiej. Tego typu łowisko zdecydowanie najszybciej się ogrzewa, a rośliny jak magnes przyciągają czasem całkiem spore stada linów, karasi, leszczy czy płoci. Tego typu tłuste kąski to idealne pożywienie dla leniwych jeszcze, dużych szczupaków. Najlepsze są płytkie trzcinowiska przeplatane pojedynczymi grążelami. Tutaj, poza szczupakami będziemy mieli okazję trafić na okazałe okonie, które podobnie jak pajki płyną niemal w sam brzeg aby napaść się do syta.
Płycizny zawsze będą do naszej metody bardzo dobre ale wierzcie mi że szczególnie okonie bardzo często będziemy łowić z powierzchni na środku jeziora nawet w miejscach o znacznej głębokości. Bardzo często dzieje się tak że właśnie okonie wielkimi ławicami dobierają się do drobnicy i spychają ją ku samej powierzchni i tam właśnie niemiłosiernie ją męczą.
 

łowienie z powierzchni na jerki

Przynęty do łowienia z powierzchni

Wystarczy ich nam jedynie jedno większe pudełko. Pięc może szceść stuk to wszystko.. Tak, to prawda, bo w plątaninie grążeli i trzcin najfajniej łowi się skutecznymi od lat przynętami, które powstały celowo właśnie pod tego typu łowiska. Wszystkie trzy to całkiem spore i tłuste przynęty. Numer jeden to Popper CF, czyli duży i ciężki, ale pływający popper. Skonstruowany jest tak, aby hałasował przy najdrobniejszym ruchu szczytówki, pozostawiając na wodzie bąbel, oraz dodatkowo odskakiwał na boki. To ciężka i lotna przynęta, której największą zaletą jest kuszenie nawet najbardziej niechętnych do brania szczupaków. Ciekawostką jest to, że ta głośna, ciężka i dość duża (bo mierząca 12 cm) przynęta łowi szczupaki, ale też bardzo chętnie atakowana jest przez wypasione okonie. Popper to podstawowa przynęta na majowe szczupaki i okonie w tego typu łowiskach. Sprawdza się bardzo często, a ataki wściekłego szczupaka są tak spektakularne, że będziemy je pamiętali na długi czas. Kolejna przynęta to bardzo specyficzne połączenie pływającego jerka i poppera. Skonstruowaliśmy jakiś czas temu imitację szczura. Raber CF, bo o nim mowa, to bardzo charakterystyczny popper, który pozbawiony jest funkcji chlapania i hałasowania. Jego podstawową cechą jest bardzo nieregularne ślizganie po powierzchni wody. Dzięki tej właściwości, jesteśmy w stanie dużą i masywną przynętę prowadzić bardzo finezyjnie pomiędzy roślinami. Raber idealnie sprawdza się w najtrudniejszych warunkach, a szczególnie w te dni, kiedy szczupaki nie mają ochoty polować na wściekle prowadzonego poppera. Bardzo lubię tę przynętę, bo już niewielki wkład wystarczy, aby imitował jakiegoś zwierza, który ostatkami sił stara się wdrapać na liście grążela.
No i pozostała nam najdziwniejsza sztuczna rybka, ale nie mniej łowna od poprzednich. Vetra CF to klasyczny, pływający jerk. Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że to nic nadzwyczajnego, jednak jego moc odkryjemy rzucając go w największe chaszcze. Prowadzona agresywnie, Vetra niemal odbija się od podwodnych przeszkód i roślinnych zaczepów. Bardzo ostro pracuje odskakując na boki, nieznacznie chlapiąc na powierzchni.

Zapewniam, że do naszego łowienia takie jerki na szczupaka w zupełności wystarczą. Oczywiście będziemy też mogli pokusić się o spróbowanie dużej obrotówki czy gumy na lekkiej główce. Jednak tam, gdzie jest dużo roślin będziemy mieli sporo kłopotów z ciągłym odczepianiem z kotwic farfocli. Szkoda czasu.

szczupak z płytkiej wody
popper na szczupaka

Zestaw na szczupakja do jerków i popperów

Ważną sprawą jest odpowiedni kij. Polecam do tego typu przynęt sprzęt castingowy, czyli wędka z pazurem i multiplikator. Wędzisko powinna być mocne, aby wprowadzić ciężkie i leniwe przynęty w odpowiednią pracę. Jednak kij nie może być też bardzo sztywny, aby mógł pewnie zaciąć i holować rybę. Od długiego czasu oddany jestem wędce St.Croix Premier - PC70MHF. To mocny i mięsisty kij, który poradzi sobie z przeróżnymi przynętami, a z metrowymi szczupakami nie ma najmniejszego kłopotu. Do tego wszystkiego długi i sztywny przypon oraz mocna plecionka. To tyle w kwestii technicznej.
Łowienie jest banalnie proste. Całość polega w głównej mierze na wprawnym operowaniu przynętami pomiędzy zawadami. Duża przewagę dają nam właśnie odpowiednie przynęty, czyli takie, które przy niewielkim ruchu szczytówki już zaczynają grać i kusić drapieżnika. Dobry wabik w dużej mierze wykona za nas robotę. Szczupaków możemy się spodziewać w przeróżnych, czasem na pozór nieatrakcyjnych miejscach. Moim ulubionym sposobem jest celowanie przynętą w upatrzone miejsce. Zazwyczaj przerzucam domniemane stanowisko szczupaka, i powolutku wprowadzam jerka, zmieniając pracę tak, aby maksymalnie kusić na małym kawałku wody. Jedno miejsce obławiam zawsze dwoma rodzajami powierzchniowych przynęt. Bardzo często bywa tak, że raz zadziała chlapanie, a innym razem jedynie ciche śmiganie po samej powierzchni. Ważne jest, aby podczas prowadzenia popperów i im podobnych przynęt zmieniać charakter pracy, ale najbardziej istotne jest to, aby dawać przynęcie długie pauzy. Bardzo często ataki następują właśnie wtedy, gdy przynęta się stabilizuje i poleży chwilkę na wodzie.

szczupak na popper

Okonie na poppery

Łowienie okoni z samej powierzchni to wyjątkowa zabawa. Sama technika mocno przypomina metodę, którą opisaliśmy wyżej. Oczywiście zestawienie sprzętu wymaga nieco innego podejścia bowiem stosowane przynęty będą lżejsze, mniejsze i oczywiście będą stawiały zdecydowanie inny opór podczas prowadzenia. Bardzo często kiedy wybieram się na łowisko, gdzie zaplanowane mam grube polowanie z dużymi Popperami za szczupakiem, zabieram sobie jeden znacznie delikatniejszy kijek. Wędka do łowienia okoni na popery nie musi być czymś specjalnie wyszukanym ja do tego sposobu łowienia wykorzystuje wędkę, która pełni funkcję goleniowej i jest to mój ulubiony patyk z serii Dzika Rzeka czyli dokładnie model DZ274MXF2. Długa jak na łowienie łodzi ale wierzcie mi że swoją dynamika, odległościami rzutu nadrabia nieco swoją niezbyt komfortową długość. Z drugiej jednak strony jeśli łowimy na łodziami albo mamy możliwość rzucania z brzegu to właśnie taki sprężysty kijek pozwala na sięgnięcie okoni z zadziwiających odległości. Wędka mimo swojej szybkości pod obciążeniem pięknie wchodzi w parabolę dzięki czemu nie gubi podczas holu okoni. Uzupełnieniem fajnej wędki jest dobrej jakości plecionka, która będzie pozwalała na dalekie rzuty ale jednocześnie ma być mocna bowiem częstym przyłowem podczas łowienia okoni na poppery będą szczupaki… Tak stalka będzie obowiązkowa.
Miejsca gdzie będziemy łowili okonie na poppery będą niekoniecznie tak standardowe jak w przypadku szukania szczupaków. Oczywiście świetne będą płytkie zatoki i rozlewiska z roślinnością podwodną jednak grube garbusy bardzo często podnoszą się za drobnicą na wodzie znacznie głębszej. Wielokrotnie zdarzało się, że piękne okonie łowiliśmy z samego lustra wody pod którym było kilkanaście metrów głębiny. Wspomniałem o odległości podawania przynęty, chodzi o to że często będziemy tropili okonie obserwując lustro wody. Garbusy zdradzają swoje żerowanie efektownymi atakami, które nie sposób przegapić. Drobne ryby ale czasem nawet takie wielkości dłoni są ścigane przez wygłodniałe okonie. Poppery doskonale nadają się do takiego łowienia ale jeszcze lepsze są powierzchniowe ślizgacze. Osobiście z powodzeniem stosuje boleniowe ale pływające pop perki które chlapanie emitują jedynie przy bardzo energicznym szarpnięciu. Zwróciłem uwagę, że zdecydowanie lepsze są własnie te nieco bardziej ciche popery, które co jakiś czas uciekają do boków. Bardzo właśnie ten odskok kusi najgrubsze okonie do ataku. Mój faworytem jest PencilDog, który pierwotnie został zaprojektowany do łowienia boleni oraz wielkich kleni z śródrzeczej rafy. PencilDog przy najmniejszych ruchach zachowuje się jak dobrej jakości jerk. Kolejna przynęta to również wymyślony dla boleni Zig Zag. Jak sama nazwa wskazuje podczas prowadzenia idzie w naszą stronę zig zakiem i wten sposób kisu polujące na drobnicy okonie.
Okonie łowione z powierzchni to jednak nieco trudniejsze polowanie niż to klasyczne łowienie szczupaków. Okoń jest bardziej nieprzewidywalny i nieszablonowy. Jego godziny żerowania nie są nigdy pewne a rodzaj stosowanych przynęt nie zawsze prosty do określenia.

Kilka rad na czas, kiedy ryba zostanie skuszona do tego, aby zainteresować się naszą sztuczną rybką. Ataki drapieżników na powierzchniowe przynęty są bardzo widowiskowe i spektakularne. Trzymamy nerwy na wodzy, i zacinamy dopiero wówczas, gdy na wędce poczujemy intensywny opór. Możemy też zacięcie śmiało nieco spóźnić, czekając na moment gdy ryba zacznie z przynętą odpływać. Zacięcie dopiero w takich okolicznościach będzie pewne i skuteczne. Bardzo często będziemy mieli okazję obserwować atak szczupaka z dużej odległości, po czym przed samą przynętą ryba zatrzyma się, i będziemy mieli wrażenie, że jest już po wszystkim. Nic mylnego, my bezwarunkowo musimy robić swoje i prowadzić przynętę nadal tak, jak gdyby nic się nie działo. Rozwścieczony szczupak z dużym prawdopodobieństwem ponowi atak. Kiedy już zatniemy rybę, rozpoczynamy druga fazę holu. Tu przyjdzie czas na wykorzystanie mocnej plecionki oraz mięsistego kija. Rybę holujemy ostro, bez jakiejkolwiek finezji. Oddany metr linki może zaowocować tym, że stracimy rybę,  gdyż drapieżnik natychmiast będzie chciał ukryć się w roślinności.
Łowienie w roślinach to świetna zabawa, i zachęcam do spróbowania swoich sił w tego typu warunkach. Potrenujemy rzuty i wyćwiczymy nerwy podczas ataków na powierzchni. Poholujemy ostro i bez zbędnych ceregieli.

Tekst: Remigiusz Kopiej
Foto: Corona Fishing

Zobacz też:
obrotówki na szczupaka
przynęty na szczupaka
woblery na szczupaka
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

Jak zapłakałem razem z rzeką.
Jak zapłakałem razem z rzeką.
Kilka lat temu, po całodziennym przedzieraniu się przez zakrzaczone brzegi rzeczki pstrągowej, zasiedliśmy z moim kompanem do wieczornej kolacji. Dyskutowaliśmy jak zwykle o pstrągach, pięknej wodzie i o woblerach. W głowie mnożyły nam ...
Boleń Bobru 2009. Czyli jak przetrwać deszczowe noce.
Boleń Bobru 2009. Czyli jak przetrwać deszczowe noce.
Z wielkim trudem, ale się udało. Powodziowa woda ustąpiła, chmary komarów odleciały i nastał odpowiedni czas, aby nad brzegiem rzeki rozbić namioty. Czwarty września wyznaczony został na pierwszy dzień naszej ...
poranek nad rzeką
poranek nad rzeką
Grube krople burzowego deszczu wściekle uderzają w stary, blaszany dach, i tylko przerażający grzmot na chwilę przerywa tą wdzięczną muzykę. Otaczająca ciemność oraz obecność rzeki z tymi cwaniakami, które znam tylko z ...
jerki na okonia
jerki na okonia
Szczęśliwy wędkarz, który choć raz miał okazję obserwować ataki okoni na drobnicę. Widowisko polujących drapieżników, które zapędzają drobne rybki tuż pod samą powierzchnię, wyzwala niesamowite emocje. ...
pstrąg potokowy
pstrąg potokowy
Maj to miesiąc, który wielu zagorzałych pstrągarzy traktuje wyjątkowo. Chodzi oczywiści o jętkę. Na tego niewielkiego owada, tak samo jak wędkarze, czekają prawdopodobnie ryby. W tym właśnie okresie nad niewielkimi nawet rzekami ...
błystka obrotowa
błystka obrotowa
Zacznę od zabytku, czyli błystki obrotowej na łososiowate, z przełomu 19-ego i 20-ego wieku. Jak widać nie była specjalnie skomplikowana. Oczywiście nie jest to oryginał, a jego niezbyt dokładna, bo robiona z pamięci, kopia. Zwykły ...
Pierwsze spotkanie z Sumikami
Pierwsze spotkanie z Sumikami
Ogromnie się ucieszyłem na pierwsze spotkanie z młodymi wędkarzami z klubu wędkarskiego "Sumik Lubsko". Byłem nieco podekscytowany, ale też stremowany tym, jak dzieciaki odbiorą dwumetrowego rudzielca, który miał zamiar ...
Trocie na wesoło
Trocie na wesoło
Mina kumpla od rana jest niewyraźna i zła. Poniekąd to efekt wczorajszych, długich wieczornych rozmów, z drugiej zaś strony trzech dni bezowocnego biczowana od świtu do zmierzchu trociowych cieków. Nagle w ułamek sekundy, wraz z ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.49 s