Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Katalog produktów > Przynęty Spinningowe Hand Made > Koguty sandaczowe

Koguty sandaczowe

Aby stworzyć skutecznego koguta, należy z ogromną starannością zadbać o stosunek masy ołowiu i oporu stawianego przez pióropusz. Wybrać należy materiały naturalne i doskonałej jakości. Koguty na sandacza  powinny z dużym impetem uderzyć o dno, i tak samo agresywnie z dna wystartować.  Kogut w każdej fazie prowadzenia musi prowokować do brania. Tylko taki sposób prowadzenia przynęty nęci rybę.

Z tych właśnie względów Corona-Fishing dotarła do kogutów, na które złowiono w Polsce najwięcej sandaczy. Nasze koguty na sandacza wykonywane są w tej samej formie od ponad 15 lat, przez tego samego człowieka, który nie zmienia sposobów wytwarzania swoich przynęt. To są właśnie najlepsze referencje naszych sandaczowych kogutów. Wiedza, doświadczenie i tradycja.

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo

Koguty sandaczowe

Do dzisiaj dla wielu wędkarzy przynęta pomijana i bardzo niedoceniana.  Prawdopodobnie ze względu na swoją banalna konstrukcję nie daje wędkarzom pomysłu na zastosowanie i przez to nadal sporadycznie lądują w wodzie z sandaczami. Nadal przegrywają z bardzo popularnymi gumami. Co ciekawe koguty sandaczowe to przynęty bardzo stare a ich polska historia sięga początków lat 80-tych. Właśnie wtedy jednocześnie na kilku zbiornikach zaporowych nastąpił rozkwit i popularyzacja kogutów sandaczowych. Mietków, Otmuchów, Turawa oraz kilka mniej znanych zbiorników zaporowych były uznawane z mekkę koguciarzy. Początkowo koguty sandaczowe wiązano na hakach węgorzowych przed którymi mocowano oliwkę ołowiana. Następnie wykorzystywano pojedyncze haki jigowe z główkami ołowianymi. Pierwsze koguty wykonane były dosłownie z kilku biały piórek koguta a jako kryzę wykorzystywano wiskozę. W połowie lat osiemdziesiątych kogut sandaczowy stanowił podstawową przynętę na sandacza. Mimo pojawiania się pierwszych przynęt silikonowych, koguty sandaczowe łowiły ogromne ilości, potężnych sandaczy.

Jakie koguty na sandacza

Po pierwsze waga i od tego należy zacząć! Nie jest prawdą, że koguty na sandacza muszą bombardować dno. Waga główki powinna być dobierana względem sposobu łowienia co wiąże się oczywiście z sposobem reagowania sandacza na określone prowadzenie przynęty. Bywają dni kiedy sandacze zdecydowanie najlepiej reagują na bardzo szybkie i ostre prowadzenie ciężkiego koguta. Jednak zdecydowanie częściej, efekty przynosi finezyjna gra przynęta. Warto wówczas, szurać główka o dno. Warto podbijać koguty na sandacza nieregularnie tak aby kusić drapieżnika niestabilna i zróżnicowana pracą. Waga główki stanowi podstawę wyboru. Dopiero po tym elemencie następuje kolorystyka kogutów  sandaczowych. Tutaj mamy ogromne pole manewru. Najczęściej stosowane są w Polsce koguty o jasny i wyrazistych barwach. Pry od lat wiedzie kolor biały oraz wszelkie fluo. To modele często łączone są z ciężkimi główkami i szybkim, agresywnym prowadzeniem. Po drugiej stronie będziemy mieli kogut na sandacza wiązany z piórek przypominających ubarwieniem drobne rybki żyjące przy dnie. Tutaj wielu wędkarzy stosuje nieco lżejsze główki i często wybiera, brązy, popiele i brudne barwy aby imitować jazgarza, kiełbia a nawet raka.

Sandacz na koguta

Dziś łowienie na koguty kolejny raz przeżywa rozkwit. Wielu wędkarzy wraca do tej nico zapomnianej metody łowienia sandaczy. Do dnia dzisiejszego istnieje grupa spinningistów wierna kogutom, właśnie ci wędkarze prawdopodobnie przyczynili się do tego, że sandacz na koguta w Polsce jest co raz częściej łowiony. A dlaczego dzieje się tak że kogut przebija skutecznością gumki? Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie ale dzieje się czasem tak, że guma ustępuje pola kogucikom. Kogut jest szybki czyli w mamy możliwość w krótszym czasie obłoci większy kawałek wody. Pracuje baaardzo naturalnie i zupełnie inaczej niż wszystkie inne przynęty. Piórka koguta jeśli w ogóle pracują to dla naszego oka ich praca jest praktycznie niewidoczna oczywiście co innego dla oczu sandacza. Najmniejsze drgania piórek, zawirowania wody połączone z bardzo dużą nieregularnością prowadzenia i co najważniejsze mocnym uderzeniem o dno potrafią sandaczowi bardzo zakręcić w głowie. Kogut szybciej spada do dna, nie stawia oporu przy prowadzeniu i co najciekawsze wbrew obiegowej opinii pozwala na zdecydowanie szerszy wachlarz sposobów prowadzenia.
0.75 s