Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Okoń w rzece
2018-10-03

Okoń w rzece

Wielu twierdzi, że okoń jest rybą prozaiczną, wyjątkowo łatwą do złowienia. Tymczasem… nie spotkałem jeszcze doświadczonego łowcy okoni, którego wielokrotnie nie postawiły do pionu najzwyklejsze dłoniaki. Nie mówiąc już o prawdziwych garbusach. W jeziorach jest jakby nieco łatwiej. W rzece, łowić systematycznie okonie potrafią już tylko prawdziwi miłośnicy tego gatunku. Dlaczego tak twierdzę!

Choćby dlatego, że w płynącej wodzie znacznie trudniej jest odnaleźć okoniowiska, czyli miejsca zgrupowań okoni. Po prostu jest ich nazbyt wiele, a przy dzisiejszym rybostanie, wiele z nich świeci pustkami. Smutne to, lecz prawdziwe. W powody nie wnikam, bo to temat wart głębokich rozważań, a nie potraktowania niejako „przy okazji”. Wracam, więc do tematu.

rzeczne okonie

Okoniowe sekrety: Sposób na okonie na spinning w rzece

Najprościej jest powiedzieć, że okonie uwielbiają wszystko, co pionowe. Taką radę dostałem od swoich nauczycieli i trzymam się jej do tej pory. Sprawdziła się. Zaręczam. Jednak, dopiero po kilku latach okoniowania skojarzyłem, co tak naprawdę autor miał na myśli. Nie ma lekko, żeby w pełni skorzystać z tej rady, trzeba ją zrozumieć. Opiszę, więc początek drogi, którą przeszedłem.

Mam z Wisłą cichą umowę. Ja nie zabieram jej dzieci, a ona wspaniałomyślnie wybacza mi moje wędkarskie ekscesy i nie topi, choć nie raz, nie dwa, miała po temu okazję. Proponuję naśladownictwo. Zawrzyjcie taki pakt z waszą rzeką. Wy i okonie, tylko na tym zyskacie. Młody byłem i wiekiem, i stażem, więc w pierwszym odruchu, wertykalne skojarzyło mi się z filarami mostu. Trafna decyzja, choć okupiona wyjątkowo ryzykownym brodzeniem na odległość rzutu wahadłówką (gumek jeszcze nie było). Rzut pod sam napływ i sprowadzanie z nurtem wzdłuż filara. Raz drugi, piętnasty… Potem zwary tuż poniżej filara. Następnie obławiam napływ i … znajomy ryk poniosło daleko po wodzie. Jacek zaśmiewał się do bólu. Ej ty spiningisto, pożal się Boże! A co? – odkrzyknąłem. A to baranie, żeś o najważniejszym pionie, zapomniał. Fakt – jestem osłem nad osły. Nie mogłem ładny kawałek zejść w spodnio butach do wody. Tam jest burta. Pionowa jak cholera burta, której krawędzią dreptałem jak słoń na paradzie! Sposób na okonie! Są tu gdzieś jeszcze jakieś piony do olania?

Za tydzień ląduję znów w okolicy mostu. Tak około 200 metrów pod prąd jest, niewielki, kamienisty cypelek. Skąd wiem, że kamienisty? Bo okolica piaszczysta, a on nie rozmyty, więc coś napór wody odpiera, no i drobne kamyki leżą powyżej linii wodnej. Ważne to miejscówki te cypelki. Napływy niemal bankowo kuszą okonie. Właściwie cały on, jest jedną z bardziej typowych okoniowych met. Od wielu lat rzadko schodzę z takich miejsc o kiju. Wcześniej czy później stadko odwiedzi cypelek – trzeba tylko poczekać.

Druga strona rzeki. Klasyka, powiedziałbym teraz! Wtedy, była to przeszkadzajka jakich mało. Linia brzegowa, potem 4 metry płycizny i 2 metry pionowego obrywu. Krótko mówiąc, wysłana kamieniami, równoległa do brzegu, krawędź. Oczywiście, jak to młody, wlazłem w wodę. Teraz wiem, że powinienem z brzegu obławiać tę krawędź płytko schodzącym wobkiem czy małą obrotówką. Wobler na okonia oraz obrotówki działają świetnie niemal zawsze i wszędzie. Gumek wtedy jeszcze u nas nie było. Okonie uwielbiają wprost kryć się w cieniu burty i polować na lekkomyślną drobnicę przekraczającą jej krawędź. Nie gardzą też kamiennymi umocnieniami brzegu, a im większe zalegają je głazy i im bardziej jest tam powichrowany przepływ, tym lepiej. Głazy, to przecież kolejny rzeczny pion. Aha! O mało nie zapomniałem o bardzo ważnej informacji. Choć okoń lubi wyraźny przepływ, to jednak nie należy szukać go w najbystrzejszych odcinkach rzeki. Jest zbyt wygodny, by walczyć z oszalałym nurtem.

Bramy raju otworzyły się przede mną w momencie, gdy zrozumiałem o co w rzecznym okoniowaniu chodzi, a klub wioślarski postawił na rzece pływające pomosty. Może być lepiej? Czy mój sposób na okonie będzie działał? Kamiennno – żwirowa płycizna, ławice drobnicy i mnóstwo cienia pod pomostem, a to wszystko niecałe 15 m od brzegu. Długo nie trzeba było czekać na zasiedlenie. Okoni zeszło się w bród. Polecam także wszelkiej maści nabrzeża, w których cieniu potrafi ukryć się nawet solidny garbus.

sposób na okonie

Jak łowić okonia w rzecze - Praktyczne porady gdzie łowić okonie

Rzeczny okoń to ryba zwarów, ryba krążącej, mieszającej się ciągle wody. Nie warto szukać jej w zdeklarowanych zastoiskach – nawet, gdy są obiecujące z wyglądu, jak te pomiędzy główkami. Znacznie lepiej jest obławiać podstawy główki i to po obu jej stronach. Wielce obiecujące jest także bystrze znajdujące się na przedłużeniu jej szczytu. Gdzie łowić okonie? To pytanie nabiera sensu przy podstawie główki, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie.

O rany! Muszę to opisać, bo tkwi to we mnie do tej pory. Jacek, czyli mój edukator, chwycił mnie za kapotę z okrzykiem „Gdzie lecisz baranie!” i skamieniałem w połowie nieco rozmytej główki. Zaczęła się kolejna lekcja. Jacek, idąc po za pływowej stronie główki, doszedł na odległość rzutu od jej szczytu i rzucił błystką pod prąd, tak by omiotła napływ bystrza, przeszła przez nie i zakończyła pracę w podszczytowej cofce. Gdzie łowić okonie? Pod prądem przy główce, to jedno z miejsc, które warto eksplorować.

Skutek – okoń na spinning w pierwszym rzucie. Sprawdza się do dziś, choć niekoniecznie w pierwszym. Oczywiście są okresy, w których cała ta pionologia bierze w łeb. Są nimi tarła rzecznych gatunków oraz wylinka raków. Jeśli znacie miejsce i porę, to w okolicy znajdzie się nie jedna ławica okoni. Zwłaszcza linienie raków ściąga prawdziwe okazy. Dłoniaki nie mają tam czego szukać. Gdzie łowić okonie? W okolicy miejsc, gdzie tarła i linienie raków przyciągają te drapieżniki.

W rzekach i rzeczkach warto też poszukać okoni poniżej jazów, za tamkami i cypelkami zaburzającymi przepływ, za kępami faszyny, zwalonymi do wody drzewami, na przykosach, u ujść starorzeczy i dopływów, młynowiskach, pomiędzy łodygami wodnej roślinności. Warto jeszcze dodać to czego nie widać, czyli bryły zendry i iłu, resztki starych materacy oraz progi na dnie. Uff! Więcej do głowy nie przychodzi – wybaczcie. Gdzie łowić okonie? W miejscach, gdzie występują jazy, cypelki, faszyna, starorzecza, dopływy, i inne zakamarki rzeki.

Na temat przynęty na okonia napisano już tyle, że nie poruszę tego tematu. Ważniejsze, moim zdaniem, informacje to choćby optymalna temperatura żerowania gatunku w rzece. Wynosi ona od 14 do 18 . Zdziwienie? Cóż, tak jest i tyle. Wniosek z tego taki, że w roku są dwa szczyty żerowe (zakładając przeciętną temperaturę ciepłej części sezonu). Pierwszy przypada na okres od połowy maja i czerwiec, drugi zaś, od połowy sierpnia do końca września. Gdzie łowić okonie? W okresach szczytu żerowego, gdy temperatura wody jest odpowiednia.

rzeczne okonie
Nadeszła pora na kiepską wiadomość. Okoń rzeczny znacznie ustępuje jeziorowemu pod względem rozmiaru. Jeśli ktoś chce powalczyć z rekordem Polski, to gorąco polecam wspomniane jeziora, ujścia rzek do Bałtyku i w ostateczności, starorzecza. Ze szczególnym wskazaniem na te głębokie i rozległe. Mało ich!!! Szlag by to trafił! To nasza wina – ludzi. Pora się obudzić i przestać walić klocki we własne gniazdo. Przepraszam. Czasami nie wytrzymuje. O jakiej porze dnia warto w rzece pookoniować? Zdania wędkarzy są podzielone, a biologia jedna. Wg. tzw. badań okoń, we wspomnianych okresach, zaczyna żerować o świcie, potem startuje około godziny 7 i żeruje do 12-14.

Żerowanie wznawia na 2-3 godziny przed zmrokiem. Co lubi okoń oprócz drobnicy i robali? Lubi przelotne deszczyki i ładną pogodę z lekkim wietrzykiem. Czego okoń nie lubi? Nie lubi silnych, zimnych oraz gorących wiatrów. Okoń jest wzrokowcem i o czym rzadko pamiętamy – węchowcem. Wędka okoniowa: Znów nie daruję sobie opisu. Tym razem „ku przestrodze”. Kolega po kiju, świetny spinningista, miał pewną przywarę. Był nią wędkarski fetyszyzm. Znacie to – fartowna czapka, wędka, przynęta itp. Krótko mówiąc bez fetysza nie wyszedł na ryby. Próżno by opowiadać, ile razy spóźnił się na pociąg, bo zapomniał, wracał do domu po… Tym razem miał co chciał. Były to fartowne spodnio buty. Ręce opadają! Fartowne! Ja tam wolę, gdy nie przeciekają. Ale do rzeczy. Był budowlańcem, który wyskakiwał na ryby po robocie, więc często woził je w bagażniku.

Bywały w nim także różne budowlane materiały – kleje, grunty, farby itd. Znaleźliśmy w Bugu miejsce wyjątkowo obfitujące w okonie (stary, porozwalany materac) i z losowania wypadło, że on łowi jako ostatni. Ja połowiłem, drugi Mirek też. Przyszła pora na fetyszystę i… z wody dobiegały tylko złorzeczenia, bo ambitny był nad miarę. Ani jednego branka! Wyszedłszy ściągnął ze złością, teraz już mniej fartowne spodniobuty i burcząc coś pod nosem, zajął się drugim śniadankiem. Co już po fartownym obuwiu? – zapytał drugi Mirek. Weź moje i w rzekę. Fetyszysta zjadł, założył, wszedł, rzucił i złowił pierwszego. Potem drugiego, trzeciego… A za godzinę! Fartowna zrobiła się czapka, którą tym razem założył. Wniosek? Chwila! Pora wyjaśnić! W tzw. międzyczasie my zajadaliśmy, zastanawiając się, dlaczego tu tak dziwnie pachnie. Wyszło, że jego portki przeszły budowlaną chemią, a że łowił z prądem… Wnioski nasuwają się same. Mirosław Golański.

okoń na wobler w rzece
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

wędkarstwo skandynawia
wędkarstwo skandynawia
Od kilku lat zimowe wieczory spędzam nad mapą Skandynawii. Wówczas powstają w głowie marzenia, które jak się okazuje, można czasem przy odrobinie sprzyjających okoliczności zrealizować. Wymyśliłem sobie kiedyś rzekę, w ...
Zimowy łowca
Zimowy łowca
Były takie lata, że uwielbiałem łowić szczupaki. Przed chwilą zajrzałem do swojego pamiętnika. Oto moje niektóre spostrzeżenia dotyczące dużego szczupaka: notoryczny leń, potrafiący całymi minutami, a nawet godzinami obserwowac ...
boleń na woblery
boleń na woblery
Coś niesamowitego i magicznego zarazem jest w poznawaniu nowych metod i technik łowienia. Wyjątkowy smak sukcesu, który buduje się zaraz po zdecydowanym braniu ryby jest największą nagrodą dla wędkarza, który całe swoje życie ...
jazie jak łowić
jazie jak łowić
Maj to miesiąc w którym spinningiści dzielą się na dwie grupy. Pierwsza ekipa zbroi się na szczupaki, a pozostali z wielką starannością szykują się na bezzębnego drapieżnika. Kleń, boleń i jaź to ryby, które wyzwalają u ...
Czerwone wytrawne.
Czerwone wytrawne.
Nie wiem jak to się wszystko stało, ale minęło już tyle lat, a ja nadal uparcie pogłębiam się w swojej chorobie, którą jest wędkarstwo. Na szczęście na nią się nie umiera - wręcz przeciwnie - niejednego podtrzymuje ona przy ...
Multiplikator - casting na początek
Multiplikator - casting na początek
MULTIPLIKATOR Baitcasting reel jest odmienną konstrukcją znanych nam kołowrotków. Całkowicie inny układ elementów, ale zasada działania ta sama, czyli rzut, zwijanie linki itd. Multiplikator tak samo składa się z ramy, ...
sumy na spinning
sumy na spinning
Ewolucja współczesnego wędkarstwa jest niesamowita. Wytwarzają się nowe dziedziny, gałęzie, ściśle ukierunkowane pod konkretne ryby. Karpiarze, pstrągarze, trociarze, czy sumiarze. Producenci sprzętu prześcigają się w coraz to ...
szczupak na wagadłówkę
szczupak na wagadłówkę
Wiele pisze się i mówi o łowieniu wielkich, metrowych szczupaków. Wiemy o doskonałych jerkach, o świetnej metodzie jerkowania. Dziś wielu wędkarzy sięga po multiplikatory, by udoskonalić technikę pozwalającą na złowienie ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.48 s