2017-04-07
Wyże-niże
Pstrąg potokowy to ryba, która spędza sen z powiek wielu wędkarzom z całego świata. Z tymi kolorowymi rybami jest tak, że jak raz złapiesz bakcyla, to już nigdy nie porzucisz pstrągowania. Nie zdradzisz wielogodzinnego przedzierania się przez krzaki, aby choć raz ujrzeć króla górskiej rzeki. Dokładnie tak jest i ze mną. Mimo tego, że już od wielu lat mieszkam na nizinach, pstrągi walczą ze mną nieustanie.
Tym razem opowiem Wam o pogodzie na pstrąga… Od zawsze opowiadamy o pełni, wietrze ze wschodu, śniegu, załamaniach i frontach. Za każdym razem, kiedy nie uda nam się złowić czegoś fajnego, poszukujemy przyczyny w warunkach od nas niezależnych. W moim odczuciu skuteczne pstrągowanie oparte jest o zdecydowanie inne czynniki, niż warunki atmosferyczne.
W przypadku pstrąga potokowego, do głowy przychodzi mi jeden jedyny czas w roku, kiedy z wędkarskich podchodów zazwyczaj nic nie wychodziło. Ten czas to okres tuż po zejściu zimnej śniegowej wody, czyli krystalicznie czyta niżówka połączona z wysokim ciśnieniem, i ostro święcącym słońcem od rana do końca dnia. Dla tej dziwacznej sytuacji mam swoje prywatne wytłumaczenie. Moim zdaniem tuż po wysokiej i bardzo zimnej wodzie, która dodatkowo często jest mętna i niesie wiele różnego rodzaju śmieci, przychodzi okres kiedy woda nagle obniża swój poziom. Dzieje się tak, że z dnia na dzień rzeka zmienia swój charakter, szybkość nurtu i głębokość, a za tym z kolei idą nowe kryjówki pstrągów, inny pokarm, aklimatyzacja itd. Zmiana ta często przynosi zanik brań nawet na okres kilku czy kilkunastu dni. I na to wszystko nachodzi coś, czego pstrągi nie lubią najbardziej na świecie, czyli słońce. O tym czynniku nieco więcej opowiem dalej.
Zanim jeszcze o szczegółach dotyczących warunków atmosferycznych, które rzekomo wpływają negatywnie na pstrągi, opowiem Wam o pewnej pstrągowej wyprawie, która bezwzględnie utrwaliła mnie w przekonaniu, że pstrągi mają gdzieś kalendarz brań a pogoda wędkarska jest tylko dla nas. Celowo mówię „złą”… Od samego rana szliśmy z kumplem wzdłuż rzeki. Dzień zapowiadał się ciekawie, bo jak na początek wiosny było całkiem ciepło i przyjemnie. Łowiliśmy w rzece, którą doskonale obaj znaliśmy, jednak mimo wykorzystania przeróżnych technik i przynęt nie łowiliśmy ryb, a jeśli już coś się na haczykach wieszało, to były to niewielkie pstrążki, które tylko odbierały nam apetyt do dalszego marszu. Kiedy mój kompan już się poddał i postanowił odpocząć nieco w samochodzie, ja szedłem dalej. Z każdą minutą pogarszała się pogoda. Z fajnej wczesnowiosennej sielanki zrobił się w ciągu godziny istny Armagedon. Wiał porywisty wiatr, który strącał gałęzie do wody, padał paskudny deszcz na przemian ze śniegiem. Warunki niemal uniemożliwiały łowienie. Jednak właśnie wówczas wodą się otworzyła. Co kilka chwil na płytkiej wodzie widziałem ataki fajnych pstrągów. Lorbasy waliły w różne przynęty. Dlaczego akurat teraz?...
Pstrągowa pogoda.
Pstrągowa pogoda.
Słońce. Zasada podstawowa, której wszyscy pstrągarze trzymają się kurczowo to tzw. lampa. To fakt, przy ostrym słońcu, szczególnie wiosennym, pstrągi są nieśmiałe. Dzieje się tak dlatego, że pstrąg to specyficzny drapieżnik, który żyjąc w stosunkowo trudnych warunkach, narażony jest w płytkiej i przejrzystej wodzie na wiele niebezpieczeństw. Dlatego właśnie zdecydowanie łatwiej jest mu polować wtedy, gdy poza jego norką jest nieco mniej światła. Wówczas lorbasy atakują pewniej nasze przynęty, i zwykle właśnie w pochmurne dni łowimy więcej ryb. Nie oznacza to jednak, że „lampa” nie pozwala połowić do syta. Ważne jest, aby podczas słonecznych dni wędkować pod słońce lub w cieniu. Nasza przynęta powinna być prowadzona tak, aby pstrąg nie atakował sztucznej rybki pod światło. Ryba musi woblera dokładnie obserwować. Wówczas jesteśmy w stanie skusić ją do ataku nawet podczas ostrej lipcowej lampy. To wstęp do łowienia w trakcie słonecznych dni. O samym słońcu można by napisać pewnie ze trzy duże teksty.
Deszcz i śnieg. To bez wątpienia nasi sprzymierzeńcy. Uważam, że podczas opadów mamy większe szanse na złowienie dużej ryby. Dlaczego? Pierwsza sprawa to fakt, że niesprzyjające warunki zwykle zniechęcają majowych wędkarzy. Daje to nam możliwość łowienia w wodzie, w której nikt przed nami nie rzucał wielką obrotówka na stalowym przyponie. Kolejna sprawa to zmarszczone lustro wody, które pstrągom utrudnia obserwowanie świata powyżej. Najzwyczajniej w świecie podczas opadów słabiej nas widać. Kolejna rzecz, do której tradycyjnie będę się odnosił najmocniej, to występowanie pokarmu okresowego. Podczas deszczy poziom wody w niewielkich strumieniach rośnie, a to ciągnie za sobą pojawienie się w środowisku zamieszkanym przez drapieżniki większej ilości np. dużych dżdżownic… Nie pozostaje nam wówczas nic innego, jak wyciągnąć z pudełka, jigi, twistery, i oczywiście woblery na pstrąga w barwach złota, miedzi, brązu i podpalanej na złoto czerni. Pamiętać należy, że pstrągi to swego rodzaju „podwodni meteorolodzy”. Deszcze przynoszą większa wodę, na której pstrągi jedzą do syta, ale dlaczego?… Otóż dlatego, że zaraz potem idzie czas, kiedy jeść będzie można mniej - całkiem prawdopodobne jest to, że przyjdzie woda powodziowa, a wtedy ten trudny okres trzeba przeczekać na głodzie.
Fronty atmosferyczne. To zjawisko połączone jest bezpośrednio z opisanymi powyżej. Zasada, którą kieruję się od wielu lat, to mówiąc najprościej nie zwracanie na fronty absolutnie żadnej uwagi. Powiem więcej -krew szybciej zaczyna we mnie płynąć, kiedy serwisy zapowiadają załamanie pogody. I znowu wracamy do deszczy… Załamanie pogody ze słonecznej w deszczową oznacza znacznie dogodniejsze dla pstrągów warunki do polowania. Dlatego właśnie lorbaski w ciągu dnia lub dwóch zaczynają ostro jeść. Tak samo jest, kiedy pochmurny niż przechodzi w ostre słońce. Pstrąg, nie wiedzieć skąd, wie, że przyjdzie okres trudniejszego pozyskiwania pokarmu, i czas zmiany frontu wykorzystuje bezlitośnie. Je wówczas chyba najwięcej i najbardziej intensywnie. Wychodzi zatem, że fronty atmosferyczne to dla nas idealne chwile na łowienie pstrągów.
Ciśnienie i fazy księżyca. Tutaj zapewne narażę się wielu wędkarzom. Według mnie, jeśli chodzi o pstrąga potokowego, te czynniki nie mają absolutnie żadnego wpływu na intensywność pobieranego pokarmu. Obserwuje pstrągi od dziecka. Spałem nad brzegiem rzeki i budziłem się tuż nad samym łowiskiem. Jestem pewien, że potokowce ze względu na warunki w jakich przyszło im żyć, nie mogą sobie pozwolić na wybrzydzanie względem ciśnienia czy fazy księżyca. Muszą jeść, bo często w ich bezpośrednim otoczeniu jedzenia nie ma zbyt wiele. Jeśli pokarm pojawia się, i spełnione są podstawowe warunki (jak bezpieczeństwo), pstrąg będzie jadł. Oczywiście, jeśli nałożymy choćby na to o czym opowiadam pełnię księżyca, to w ciągu dnia może być nieco słabiej. Dla przykładu… W nocy podczas pełni woda jest znacznie bardziej oświetlona, i właśnie wtedy pstrągi często polują dość intensywnie na skupioną pod brzegami drobnice. Nie jeden raz obserwowałem polowania pstrągów na owady właśnie w ciągu nocy, ale tylko podczas pełni… Prawdopodobnie ryby lepiej widziały na tle księżyca spływające ćmy i inne nocne owady. Co się dzieje dalej… Po nocnej wyżerce grube ryby odpoczywają w ciągu dnia, skrywają się gdzieś w przybrzeżnych burtach, i czekają na kolejny suto zastawiony stół. I znowu nawiązujemy do pokarmu sezonowego. To jest podstawa całego cyklu życia pstrąga.
Pokarm sezonowy
Pokarm sezonowy
Warunki atmosferyczne decydują w bezpośredni sposób o tym, co w danej chwili niesie woda. Wspomniałem o kwietniowej prześwietlonej i niskiej wodzie. Przez wiele sezonów testowałem wszystko, co moja pstrągowa głowa mogła wykombinować. Dziś wiem, że dla mnie na te paskudne warunki istnieją dwie przynęty. Imitacja minoga, czyli długi na około 10 cm wobler łamany. Skuteczny jest zwłaszcza od marca do końca kwietnia, czyli w czasie, gdy minogi w wielu miejscach coraz częściej pojawiają się niemal masowo. Druga przynęta to niewielki woblerek o ostrej migotliwej akcji, imitujący drobna srebrną rybkę. Tutaj stosuję od wielu lat Ciernika CF w kolorze oliwkowym.
Tym tropem powinniśmy iść przez cały pstrągowy sezon. Duża woda niesie robaki i wygania drobne rybki pod same burty. Zatem łowimy na coś, co pstrągowi przypomina robaki spływające tuż przy samych burtach. Wcale nie musza to być sztuczne glizdy. Nie uczłowieczajmy ryb na siłę. Dobrze odwzorowany kolor przeniesiony na woblera, który powoli spływa z nurtem, doskonale imituje zarówno głowacza, żabkę, jak i rosówkę. Dlatego zawsze i przez cały sezon w moim pstrągowym pudełku mam woblery Kwiskie w kolorze GL, czyli właśnie mazaje imitujące głowacze lub coś innego, brudnego i nakrapianego.W prześwietlonej wodzie łowi się najtrudniej, bo tak jak opowiadałem, pstrąg jest wtedy płochliwy i widzi najwięcej. Zazwyczaj w takich przypadkach staram się dobierać najlepsze przynęty, jakimi dysponuję, i takie, które niemal idealnie naśladują pokarm pobierany przez pstrąga. W „lampę” staram się zawsze kontrastować, wybierając ciemne woblerki imitujące strzebelki czy kozy. Tutaj prym wiodą moje ulubione woblery łamane Sykit i Meres, albo drobne srebrne rybki, czyli Brodnickie Loki.
Przykładów na zastosowanie rozmaitych sposobów łowienia oraz określonych przynęt można podawać wiele, i mnożyć je względem zastanych warunków atmosferycznych. Jestem pewien, że poza powodzią, totalną suszą i innych takich historii, które wręcz wypędzają ryby z rzeki, złowić dobrą rybę można zawsze. Podstawą jest wiedza dot. podwodnego świata, bo ona wskaże nam model przynęty, którym trzeba rzucić pstrągowi pod pysk. Pstrąg potokowy został zmuszony przez swoją rzekę do bezwzględnej kalkulacji dotyczącej tego, co i ile w określonym czasie jeść. A to przekłada się bezpośrednio na panujące warunki atmosferyczne. Pstrąg odżywia się zgodnie z bardzo prostą zasadą - jem to, co jest w danej chwili dostępne w wodzie, ale aby mógł wypłynąć spod korzenia musi być pewien, że jest bezpiecznie.
Tekst: Remigiusz Kopiej
Foto: Corona Fishing
Zobacz też:
Woblery na pstrąga
Wahadłówki pstrągowe
wędka na pstrąga
Foto: Corona Fishing
Zobacz też:
Woblery na pstrąga
Wahadłówki pstrągowe
wędka na pstrąga
polecane dla Ciebie
Artykuły
Kiedy sięgniemy po wydawane kilkadziesiąt lat temu ksiązki o tematyce wędkarskiej, bez trudu odnajdziemy w nich rozdziały poświęcone spinningowaniu. Autorzy łatwo też opowiedzą nam o przynętach wędkarskich polecanych do tej metody. ...
Zastawiasz się zapewne co decyduje o tym, że kołowrotek można określić mianem sandaczowego? Co decyduje o tym, że dany kołowrotek na sandacza sprawdza się lepiej, a inne wręcz do połowu tej ryby nie będą się nadawały? Rynek oferuje ...
Blade i stłumione słońce niezdarnie przedziera się przez zmrożone trzcinowiska. Z minuty na minutę naszym oczom ukazuje się coraz większy obszar naszego ulubionego jeziorka. Gęsta mgła ustępuje wraz z pierwszymi ciepłymi promieniami ...
Często, spędzając czas nad wodą, zastanawiamy się - "dlaczego nie możemy złowić ryby?". Czyżby ich tu nie było? A może przynęta im nie pasuje? Źle dobraliśmy sprzęt? Możliwe, że już przy podejściu do naszej ...
Wraz z chwilą, gdy nocna temperatura zaczyna spadać poniżej zera, rzeka zaczyna żyć zupełnie nowym życiem. Ogołocone drzewa, opadające liście oraz dzikość rzeki, tworzą niezapomniany krajobraz. W tej malowniczej scenerii, poprzez ...
Może to sen był, a może jawa, czyli opowieść...o śledziach i marzycielce żonie.
Ostatnie dni maja. W szkołach jest już po maturach; niektórzy abiturienci drżą przed egzaminami na wyższe uczelnie, inni myślami są już na ...
Jestem przekonany, że wielu z nas przez całą zimę marzyło o tym, aby wyciągnąć normalny, długi kij i nałowić się do syta. Niemal dwa miesiące na zmianę przebieraliśmy przynęty w pudełkach i z wyjątkową starannością czyściliśmy ...