Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Frajterowy odcinek. Jesienne spotkanie CF.
2010-11-04

Frajterowy odcinek. Jesienne spotkanie CF.

Przepiękne, złotoczerwone krajobrazy, oszołomiły wszystkich tych, którzy zdecydowali się na spędzenie kilku chwil nad piękną, dziką rzeką. Wał przeciwpowodziowy stał się swego rodzaju punktem widokowym, pozwalającym obserwować jeden z najcudowniejszych widoków wędkarskich.

Duża rzeka pogrodzona licznymi główkami. Masa wody rozlewająca się z głównego nurtu na liczne starorzecza, klatki i rozlewiska. Z jednej strony trzcinowiska i bagna, z drugiej kręta i bystra rzeka. Coś, co daje nam wszystkim niepowtarzalny zastrzyk emocji, których nie zrozumie ktoś niepochłonięty przez jesienną, dziką rzekę.

 


główki nad Odrą
wschód słońca nad rzeką
przelew na główce

To właśnie ten klimat zaciągnął nas nad brzeg Frajterowej wody. Adam stał się naszym przewodnikiem i traperem, który jak nikt inny potrafi oprowadzić i opowiedzieć o jesiennej rzece. Wędkowanie zaplanowaliśmy na mocno urozmaiconym odcinku rzeki, więc każdy z nas mógł znaleźć coś ciekawego dla siebie. Były głębokie doły, szybkie, kamieniste napływy, łagodne rozlewiska z powalonymi drzewami, no i na sam koniec starorzecze. Przepiękne i pachnące grubą rybą.

Zaczęliśmy jak zwykle od powitań, grzanego wina i opowieści co gdzie i jak trzeba zadziałać, aby poczuć to najprzyjemniejsze pulsowanie kija. Potem już tylko przegrupowanie najskuteczniejszych przynęt i planowany atak na wszelkiej maści zębacze.


ognisko na rybach
spotkanie wędkarskie
łowienie z główki

Powoli z pomiędzy największych krzaków i zarośli, wyłaniali się kolejni nasi rzeczni koledzy. Zawsze uśmiechnięty Franiu, stale szukający innowatorskich rozwiązań Maciek, no i oczywiście Kuba, który gdzieś ustawiony po kolana w odrzańskim błocie kusił cwane, szczupacze zęby. Tak to wszystko się rozpoczynało. Zaraz potem był element na który wszyscy czekaliśmy z utęsknieniem. Grzane wino produkcji Dawida. Potwierdzam! PRZEPYSZNE!

Po takiej dawce emocji przyszedł czas na łowy.
 


łowienie na główce
 wędkarz w krzakach
wędkarze nad rzeką

Zaraz potem pojawiły się pierwsze ryby. Tylko kątem oka widziałem jak wszyscy porozbiegali się po rzece w pogoni za drapieżnikiem. Fajnie to wszystko wyglądało, kiedy każdy z nas wybierał odmienne miejsca i łowił w ulubiony dla siebie sposób. Maciej ciągle tylko jedno:

- Remik dawaj na starorzecza! Tam muszą być szczupaki!
No, ale jak to można łowić na starorzeczu jak przede mną 8 metrów wody z twardym dnem? Nie mogłem odpuścić sandaczowemu pstryknięciu. Choć jednemu... domniemanemu.


szczupak na gumkę
szczupak na gumę
podbieranie szczupaka

Wytrwałe bombardowanie jednej dziury przynosi w końcu efekty. Jakiś szczupaczek i nawet agresywny piesek się trafił. W oddali widzę chłopaków, którzy też coś holują. Humory wszystkim dopisują. Jest zabawa, jest pogoda, są ryby. Dero i Czarny umorusani po pachy w błocie, prześcigają się w ilości szczupaków. Jeden ma pięć, drugi siedem. Potem dociera Kubuś, który opowiada o 8 sztukach. Coś fantastycznego. Henk z Frajterem odwiedzili tajne miejsca traperów i im też szczytówki dobrze pracowały.

Tak mija piękny i wesoły dzień, który każdemu wydaje się stanowczo za krótki. Wszyscy zapaleni do łowów namawiają się na kolejne spotkania. Ni stąd ni z owąd powstaje pomysł zorganizowania na tym terenie dużego spotkania CF. I tak pewnie się stanie. Już w przyszłym roku. W naszym stylu. Namioty, dzikie ryby i setki komarów. Bo cóż jest piękniejszego....
 


szczupak z odry
sandacz z odry
odhaczanie szczupaka

No właśnie. Mi było mało, bo co to jest jeden dzień nad wodą. To zbyt krótko, aby nałowić się do syta. Szybkie telefony i jedziemy od nowa. Jest Frajter, Dawid no i oczywiście Smaczek. Bez niego nigdy nie będzie tak wesoło. Latamy po główkach we czterech. Ryby dopisują. Jest niemal tak fajnie jak wczoraj. Pogoda piękna, ciepło - komfortowe  warunki napawają nas nadzieją na większą rybę.

Nastawiony na kuszenie psich zębów znowu obławiam dołki i stoki. Gumki fruwają nad głowami ryb w znanym tylko drapieżnikom formom kuszenia. I w końcu porządne PUK. Siedzi! Krótki, siłowy hol i fajny sandaczyk trafia na brzeg. To cieszy najmocniej. Zaplanowana i wychodzona ryba.

 


sandacz na gumę
okoń na rippera
sandacz z Odry

I tak kończy się drugi dzień spotkania z jesienną rzeką. Wszystkim dziękuję za wspaniałą zabawę. Wierzcie mi, że jako rzeczny samotnik nie zwykłem łowić w towarzystwie. Kiedyś, gdy opowiedziałem Łukaszowi o tym, że najlepiej łowi się samemu i że nie ma nic piękniejszego niż samotne przedzieranie się przez krzaki, mocno się zdziwił. Tak to jest, nie wszyscy portrafią dzielić się smakiem jesiennej rzeki...

I teraz całkiem po ciuchu... Trzeci dzień też był. Byłem sam ;) Nie potrafiłem przestać myśleć o mgle, która zasłaniała wszystko oprócz szczytu odrzańskiej główki. I to magiczne PUK PUK PUK. To pukanie dzięcioła. Sandacze pukały później.

Czołem LUBUSKA EKIPA!

skomentuj ten artykuł na FORUM


wędkarze
sandacz na cykadę
zachód słońca nad rzeką
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

lipień na spinning
lipień na spinning
Przygotowania docelowego miejsca wyprawy zajęły mi sporo czasu. Miotałem się między jednym regionem Norwegi a drugim. Raz mi przypadła do gustu niewielka malownicza rzeczka innym razem miałem w planach zapolować na wielkiego lipienia innym ...
jezioro szwecja
jezioro szwecja
Troll to z założenia zwierzę raczej leniwe, powolne, można by powiedzieć nudnawe, nie wymagające od nas żadnej inwencji w poskromieniu. Ale czy te wszystkie krążące pogłoski na jego temat są do końca prawdziwe? Jedno jest pewne - ...
boleń na spinning
boleń na spinning
Już wypływając na łowisko wiatr był na tyle silny, że przeszkadzał w swobodnym wejściu na łódkę. Kołysało niemiłosiernie. Do tego jeszcze siąpiący deszcz. Kurczę! Ja to mam pecha. Pewnie, gdybym na łowienie wybierał się sam, ...
błystka obrotowa
błystka obrotowa
Zacznę od zabytku, czyli błystki obrotowej na łososiowate, z przełomu 19-ego i 20-ego wieku. Jak widać nie była specjalnie skomplikowana. Oczywiście nie jest to oryginał, a jego niezbyt dokładna, bo robiona z pamięci, kopia. Zwykły ...
sandacz z głębokiej wody
sandacz z głębokiej wody
Kolejna sandaczowa wyprawa już za nami. Ponownie zmierzyliśmy się z cwanymi sandaczami, które żyją w bardzo głębokiej wodzie. Staraliśmy się realizować plany i założenia o których to wspólnie dyskutowaliśmy podczas ...
Pamiętnik starego Lorbasa
Pamiętnik starego Lorbasa
Po kilku godzinach snu budzi mnie wściekły sygnał budzika. Jest czwarta rano. Obolały po wczorajszej i przedwczorajszej gonitwie po bagnach i krzakach, organizm mówi mi: jeszcze nie wstawaj, pośpij choć kilka chwil! Nic z tego. Przez ...
boleń w zimę
boleń w zimę
Jest taki czas, kiedy kilku moich znajomych wędkarzy porzuca wszystkie zębate drapieżniki, aby na tydzień, może dwa, odwiedzić w samotności największe Polskie rzeki w poszukiwaniu potężnych boleni. Tak, to prawda, właśnie teraz, tuż ...
Szczupacza alternatywa
Szczupacza alternatywa
Wbrew obiegowej opinii, szczupak to nie byle jaki przeciwnik. Szczególnie w wodach przełowionych, gdzie każdego dnia lądują dziesiątki przeróżnej maści przynęt, nasz przeciwnik staje się wyjątkowo wybredny. Wielu ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.56 s