Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Na pstrąga w dużej rzece
2017-06-05

Na pstrąga w dużej rzece

Utarło się, że pstrągi potokowe łowi się w niewielkich i totalnie zakrzaczonych rzeczkach. Mówi się o indiańskich podchodach i ultra precyzyjnym obrzucaniu poszczególnych dołków. Tak właśnie w oczach wielu wędkarzy wygląda prawdziwe pstrągowanie…

Nieduża rzeczka pstrągowa płynie dosłownie kilkadziesiąt metrów od mojego rodzinnego domu. W niej złowiłem swoje pierwsze potokowce. Ścigałem je namiętnie przez wiele lat. Przyszedł jednak czas, kiedy zapragnąłem spotkać się z prawdziwymi rybami, pstrągami żyjącymi w wielkiej i dzikiej rzece. Pamiętam doskonale tę pierwsza wyprawę. Kilkanaście minut spaceru przez ogromny, sosnowy las… Cisza panująca w starym lesie na długo zapada w pamięć. Paprocie sięgające do pasa, wilgoć, drapiące jeżyny i pierwsze tchnienie rzeki. Szum i mamrotanie dochodzące z doliny. Coś wspaniałego! Szeroka na kilkadziesiąt metrów rzeka, rynny, doły. Zmieniające bieg rzeki, powalone  wielkie dęby. Piaszczyste, żwirowe i kamieniste przelewy. Burty z plątaniną korzeni. Przegradzające koryto rzeki sosny. Głazy zatopione w najgłębszych rynnach. Pstrągowy raj. Gdzie łowić? Gdzie rzucać? Od czego zacząć?

Duża pstrągowa rzeka o klasycznym charakterze opisanej jako kraina pstrąga i lipienia to zdecydowanie inne łowienie, wymagające od wędkarza odmiennego podejścia oraz sprzętu. Bardzo często pstrągi tu żyjące zachowują się zupełnie inaczej od swoich strumykowych braci. Tutaj mamy też szansę na złowienie większych ryb. Te jednak, w moim odczuciu, są zdecydowanie bardziej wybredne i wyjątkowo cwane. Z drugiej strony będziemy mieli szansę na nieco swobodniejsze wędrowanie brzegiem rzeki, bo skradanie nie będzie tak istotne jak w przypadku siurków.

Dużą rzekę polecam szczególnie w środku lata, kiedy z nieba leje się żar, a poziom wody zazwyczaj jest bardzo niski. Tutaj, mimo tak niesprzyjających warunków, będziemy mieli okazję spotkać się podczas jednego wypadu z kilkoma rybami. Ostry nurt oraz zimna woda pozwala pstrągom na normalne żerowanie nawet w środku lata, i właśnie ta cecha dużej pstrągowej rzeki, powinna nam podpowiadać taktykę wędkowania.

jak złowić pstrąga
Napływy i szypoty

Myślę, że warto na pierwszy raz wybrać się na największe bystrza. Te miejsca charakteryzują się dużym przepływem, a co za tym idzie, sporym natlenieniem oraz dostępnością wszelkiej maści pokarmu. Tutaj w środku lata mamy niemal pewność, że będą przebywały pstrągi.
Zacznijmy od napływów - nawet takich, gdzie woda nie jest głębsza niż 50 cm. Wystarczy, że na dnie znajdziemy pojedyncze kamienie, pniaczek, a najlepiej niewielkie rynienki pod brzegami. To już jest miejsce niemal idealne. Potokowce, szczególnie te większe, ukrywają się pod brzegami. Z jednej strony są osłonięte przez krzaki czy inne brzegowe zarośla. Mają też troszkę cienia, ale na widoku kawał wody do obserwowania. To dla nich bardzo ważne. Mniejsze ryby lubią stanąć na samym środku bystrza, aby zapolować na niewielkie rybki czy robactwo, niemal same wpływające im do pyszczków.

Klasyczny napływ najlepiej obłowić dość długim kijem, powiedzmy 260 – 290 cm, o mocy od 12 do nawet 15 lbs. Długi kij, połączony z odpowiednią mocą, pozwali nam na odpowiednie manewrowanie przynętą, oraz w przypadku holu większej sztuki, da nam możliwość na komfortowe doprowadzenie ryby do podbieraka. Z żyłką sugeruję nie schodzić poniżej 0,22 mm. Mocny zestaw determinowany jest kilkoma ważnymi czynnikami. Pierwszy to duży nurt. Kolejna sprawa to odległość, z jakiej będziemy rybę zacinali, no i na końcu siła pstrąga zaciętego na samym napływie.

pstrąg z dużej rzeki
Osobiście zawsze zaczynam od obłowienia rynny na moim brzegu, tylko dlatego, że właśnie w obu rynnach spodziewam się większych ryb. Rzucanie przez środek zapewne skończy się zapięciem maluszka, a chlapaniny lorbasy nie lubią. Rzuty wykonuję w kierunku środka rzeki, ale nie przerzucam jej osi. Wówczas przynęta schodzi łukiem w stronę potencjalnego stanowiska ryby. Takie prowadzenie gwarantuje nam to, że pstrąga nie spłoszymy, a to klucz do sukcesu. Dużym błędem jest przeciąganie woblera wzdłuż brzegu. W takich sytuacjach drapieżnik ma sporo czasu na obserwowanie sztucznej rybki i nawet minimalna niedoróbka, nieodpowiednia praca, nieprawidłowe malowanie, płoszy pstrągi. Tutaj wykorzystuje praktycznie tylko woblerki i czasem cięższą wahadłówkę. Woblery zawsze wybieram w naturalnych kolorach pstrąga, kiełbia, głowacza i strzebli - to moje killery. Ważniejszą jednak moim zdaniem sprawą od malowania, jest praca przynęty. Wystrzegam się wobków które mocno czuć na kiju. Najlepsze są takie, które lekko tylko mruczą  i lusterkują. Wyjątkowe przynęty, wykonywane przez najlepszych rękodzielników, potrafią przy równostajnym podciąganiu bez podszarpywania odjeżdżać na boki nawet po kilkadziesiąt centymetrów! Jeśli uda nam się taką przynętę odszukać, to zapewniam, że właśnie woblerek powali wiele najcwańszych pstrągów. Potem przychodzi czas na ryby pod przeciwnym brzegiem. Tu sprawa jest znacznie trudniejsza. Do obłowienia przeciwległej burty wykorzystuję woblerki łamańce, o długości od 5 do 8 cm, bo to moim zdaniem przynęty idealne do tego zadania. Przynętę rzucam lekko pod prąd, niemal pod sam brzeg. Wobka prowadzę najwolniej, jak pozwoli nam nurt. Nawijam tylko luz na żyłce i sprowadzam go do środka rzeki, jednak największą wagę skupiam na obłowieniu przeciwległej rynny. Wszystko wolniutko i bez zbędnego pośpiechu.

Kilka metrów dalej woda zaczyna się marszczyć, i na jej powierzchni często pojawiają się zawirowania, bystrza, piana i szypoty. To klasyczne i najbardziej popularne miejsce na lato. Na wodach mocno uczęszczanych ciężko o dużego pstrąga, bo prawdopodobnie każdego dnia we wszystkich zakamarkach szypotu ląduje masa przynęt. Warto jednak wykonać kilka rzutów, lecz proponuję nieco inaczej niż zwykle. Stańmy sporo poniżej przelewu i starajmy się rzucać pod sam przelew tak, aby przynętę sprowadzać z nurtem, niemal równolegle z linią wody. Zazwyczaj najlepiej sprawdzają mi się tutaj duże woblery, o nieco mocniejszej akcji. Kolorystykę dobieram zawsze względem tego, co znajduje się w wodzie. Jeśli jest sporo piachu, zawsze zaczynam od kiełbika. Jeśli sporo kamieni i patyków, na pierwszy ogień idą głowacze i ślizy. Tutaj warto też wygrzebać z pudełka niezawodną Aglię nr 2. Szypoty to bardzo charakterystyczne miejsca, niestety pstrągowanie jest dziś popularne, i wędkarze też zaglądają tutaj najczęściej. Jeśli jednak będziemy mieli okazję połowić na dziewiczej rzece, to bardzo poważnie potraktować powinniśmy klasyczny, pstrągowy przelew. Duża rzeka i rozległe rafy z przelewami to odcinki rzeki, gdzie będziemy mogli łowić dobre dwie, trzy godziny. Warto w takich okolicznościach zmieniać przynęty i co kilkadziesiąt minut dać rzece odpocząć. Dobrze wówczas zasiąść na obrośniętym mchem pniaku i obserwować wodę. Może właśnie wtedy do głowy przyjdzie nam pomysł na skuteczny pstrągowy sposób…

I na koniec jeszcze jedna sprawa. Miejsca, o których wam opowiedziałem pozwalają na to, aby połowić w nich nawet w środku dnia. Tutaj pstrągi żerują przez całą dobę. Jeśli tylko uda nam się wyskoczyć nad wodę na 2-3 godziny, to warto obrzucić nasz ulubiony szypot.

Tekst: Remigiusz Kopiej
Foto: Corona Fishing

Zobacz też:
przynęty na pstrąga
woblery na pstrąga
obrotówki na pstrąga

jak łowić pstrągi na wobler
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

zachód słońca nad rzeką
zachód słońca nad rzeką
Niemal cały rok czekam na chwilę, gdy nad rzeką zrobi się pusto. Jesienna rzeka to raj dla spinningistów kochających trudne wyzwania. Woda staje się cicha, brzegi wolne od wędkarzy. Nigdzie nie widać żerowania ryby. Woda jest martwa, ...
GUMY SANDACZOWE
GUMY SANDACZOWE
Czerwiec to czas kiedy wielu z nas wybierze się na sandacza. Dlatego chciałbym podzielić się z wami kilkoma spostrzeżeniami, które być może pomogą niektórym w poszukiwaniu tej wspaniałej ryby. Nie uważam się za specjalistę ...
Czas letniej kanikuły
Czas letniej kanikuły
Kończąca się noc powoli odsłania wszystkie zakamarki na przeciwległym brzegu niewielkiej nizinnej rzeczki. Gdzieś wśród traw powoli odzywają się ptaki, zza horyzontu podnosi się jeszcze przydymione mgłą słońce. Woda w rzece ...
Nietypowy dzień
Nietypowy dzień
Dzień zapowiadał się jak jeden z wielu. Rutynowe zajęcia i zwykłe sprawy - a jednak, z perspektywy czasu, okazał się jednym z tych, które gdzieś się miło wspomina. Podczas rozmowy z napotkanym wędkarzem w oczach opowiadającego ...
sandacz z opadu
sandacz z opadu
Tym razem o łowieniu mętnookiego. W całości poświęcimy ten tekst sandaczowi. Sednem będzie jednak sandacz z opadu. Sandacz, który wśród wędkarzy nazywany jest często „królem wód”, występuje ...
Pierwsze spotkanie z Sumikami
Pierwsze spotkanie z Sumikami
Ogromnie się ucieszyłem na pierwsze spotkanie z młodymi wędkarzami z klubu wędkarskiego "Sumik Lubsko". Byłem nieco podekscytowany, ale też stremowany tym, jak dzieciaki odbiorą dwumetrowego rudzielca, który miał zamiar ...
Tropem Famy
Tropem Famy
Wieści o tym potworze krążyły po okolicy kolejny sezon. Ucho raz nadstawiało się chciwie, łowiąc najmniejsze detale relacji, innym zaś aż puchło od dętych farmazonów, bo też ile to można było nasłuchać się dziwów! Oto ...
Dwa słowa o pasji.
Dwa słowa o pasji.
Jego młody, bystry wzrok nieruchomo wlepiony był w jeden punkt. Stał tak dłuższą chwilę wpatrując się w podwodne życie stojącego naprzeciw akwarium. Stało w prezentacji jako pierwsze, jako to zwyczajne, z „rybami polskich ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.21 s