Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Bolenioza
2012-05-09

Bolenioza

Jest wśród wędkarzy pewna bardzo zaraźliwa i nieuleczalna choroba. Ostatnimi czasy, nad polskimi rzekami, pojawia się coraz większa ilość młodych spinningistów z widocznymi objawami boleniozy. I to wcale nie jest żart, bo przecież pierwszy kwietnia jest już dawno za nami. To choroba bardzo niebezpieczna tym bardziej, że zarażeni delikwenci są wysoce aspołeczni i mocno nerwowi.


łowienie boleni

Objawy boleniozy.
Pierwsze symptomy zaczynają się już wczesną wiosną. Człowiek ogarnięty łowieniem boleni nie myśli o niczym innym. Szykuje wędki, przegląda katalogi przynęt, czyta wszystko co z rapą jest związane. Kiedy już przyjdzie odpowiednia pora i regulamin wędkarski pozwoli spinningiście wyjść nad wodę, bolenioza objawia się bardzo natarczywie. Wędkarz wykonuje zadziwiająco długie rzuty, zaraz potem w ekspresowym tempie zamyka kabłąk kołowrotka i to wszystko po to, aby prowadzić swoją przynętę z zadziwiającą prędkością. W najbardziej zaawansowanym stadium choroby, wędkarz wykonuje bardzo dziwaczne ruchy całej górnej części ciała. Wszystko w rytm i tempo ekspresowego mielenia korbką kołowrotka. Dlaczego właśnie boleniarze zachowują się w tak dziwny sposób? Co wyznacza te konkretne standardy zachowań? Co jest przyczyną, że cała masa wędkarzy skupia się na doskonaleniu jednej tylko metody, opartej o piekielnie ciężką ołowiankę, niepracującego woblera i inne przedziwne wynalazki?


boleń na wobler

Recepta.
Myślę, że najłatwiejszym sposobem na to, aby ekspresowcy przestali katować swoje kołowrotki, jest złowienie pierwszego leniwego bolenia. Tak, łatwo powiedzieć. Tylko jak przekonać wędkarza do zmiany taktyki? Wszystkich niezdecydowanych zapewniam, że warto spróbować zapolować na bolka w radykalnie inny sposób.
Maj to okres specyficzny. W wielu miejscach rzeki niosą jeszcze bardzo zimną wodę. Bolenie niechętnie pojawiają się na powierzchni, ganiając drobną ukleję. Wtedy właśnie jest najbardziej odpowiedni moment, aby zapolować na niewidoczne bolenie. Zostawmy wszystkie teorie i podejdźmy do tematu rapy tak, jak do szczupaka czy sandacza. Załóżmy sobie, że będziemy łowili z opadu, stosując wahadłówki i lekkie gumy. A co tam, przecież boleń to ryba jak każda inna.
Kiedy rzeka, nad którą przyjdzie nam łowić, nie pokazuje jeszcze klasycznych boleniowych miejscówek, nie starajmy się na siłę obławiać szczytów główek, przykos czy kamienistych raf. W tych miejscach bolenie będą pojawiały się bardzo okazjonalnie. Najlepszym miejscem na początek boleniowego sezonu, będzie bardzo wolny i głęboki odcinek rzeki. Miejsca takie charakteryzują się równym, często mulistym dnem. Ważnym dla nas wskaźnikiem obecności dużych boleni, będą spławikowcy i gruntowcy, którzy skutecznie łowią białoryb. Właśnie tutaj powinniśmy wcześnie rano pojawić się ze spinningiem. Bolenie bardzo często ustawiają się tuż nad dnem lub powiedzmy metr na nim. Stoją w nurcie i polują w połowie wody. Z rzadka tylko pojawiają się na samej górze i są to najczęściej ryby stosunkowo niewielkie. Dość niska jeszcze temperatura wody decyduje o tym, że rapy są ospałe i niechętnie starują w pościg za drobną ukleją. Wielokrotnie obserwowałem ryby, które podpływały pod sam brzeg, a ich ataki były bardzo anemiczne i niemrawe. Rapy wpływały w wolnym tempie w sam środek zalanych traw i starały się niczym okonie wyłapywać co słabsze rybki.


duży boleń

Właściwe leczenie.
To zachowanie powinniśmy mieć na uwadze przed pierwszą wyprawą na leniwego bolka. Zabierzmy ze sobą dość lekki kij. W moim odczuciu najlepiej pasują wędki do około 35 gram. Na kołowrotek nawińmy plecionkę o wytrzymałości około 10lbs. Proponuję zastosowanie akurat takiego zestawu, bo przyjdzie nam łowić znacznie innymi przynętami niż te, do których przywykliśmy. Zależało nam będzie, aby zarzucić zestaw na około 30-40 metrów. Stosowane przez nas przynęty nie będą należały do super lotnych. Doskonały będzie wobler boleniowy o delikatnej, kolebiącej akcji, który będziemy mogli sprowadzić na 2-3 metry. Wysoko cenię też wahadłówki, które perfekcyjnie nadają się do tej metody. Wahadłówek możemy wybrać całą masę - od tych najbardziej popularnych gnomów i morsów - przez całą gamę przeróżnego, czasem niesamowicie skutecznego, rękodzieła. W ostatnich sezonach wielu wędkarzy bardzo skutecznie łowi bolenie na cykady rattlin. Sądzę, że są to przynęty wręcz idealnie nadające się do obławiania głębokich rynien. Delikatna, mocno migotliwa akcja, bardzo boleniom odpowiada. I na koniec kwestii technicznych, piekielnie ważna sprawa, która w kluczowy sposób wpływa na proces leczenia z ekspresowego łowienia. Bolenie, które będziemy łowili w połowie wody, czasem z dna, zdecydowanie inaczej chwytają przynętę, inaczej też walczą. Brania najczęściej to tępe przytrzymanie lub miękkie targnięcie. Boleń zacięty na 3 metrach głębokości często bardzo energicznie odjeżdża na hamulcu kołowrotka. Aby zaciąć dużego Bolka z dużej odległości, potrzebny jest szybki i mocny kij oraz dość sztywno nastawiony kołowrotek. Z drugiej jednak strony pierwsze sekundy holu okazać się mogą zbyt dynamiczne dla kotwic, agrafek czy krętlików. Zawsze polecam stosować te elementy zestawu nawet zbyt mocne. To będzie procentowało nam pięknymi rybami.

Doskonałe miejsce na leniwe bolenie to klatki między główkami. Ryby właśnie w maju ochoczo ustawiają się na samym środku basenu, polując na drobnym leszczyku czy płotce. Wielokrotnie udało mi się trafić w czas, gdy małe bolenie zaciekle tłukły na szczycie główek. Wtedy już dobrze wiedziałem, że ich starsi koledzy też wizytują syto zastawiony stół na środku wypłycenia między główkami. Wykorzystując tę chwilę złowiłem kilka pięknych rap w bardzo powolny sposób. Przeciągałem przynętę przez szczyt piaszczystej górki. Brania następowały mniej więcej w połowie górki. Uderzenia przypominały szczupakowe targnięcia. Jednak zaraz po zacięciu ryba wykonywała ekspresowego susa w główny nurt. Coś niesamowitego. Dynamit na końcu linki.


boleń z Odry

Pacjent zdrowy.
Wyleczenie z ekspresowej boleniozy jest pewne, gdy złapie sę pierwszy, długi na 80 cm boleń. Zapewniam, że już po tym pierwszym holu ciężkiej ryby, będziemy myśleli tylko i wyłącznie o tym jak nasza przynęta powoli i leciutko szybuje przy dnie lub w połowie wody. Wszystko to mocno nas uspokoi i zaczniemy zdecydowanie inaczej patrzeć na rapę. To spojrzenie będzie znacznie lżejsze i nasycone większym niż w poprzednim sezonie doświadczeniem. Ważne jest, że wędkarz wolny od ekspresa, jest troszkę bardziej cwany, przebiegły. Wszystkie rzuty wykonuje z większą gracją, a samo prowadzenie wabika jest nieco flegmatyczne. Nawet uderzenie ryby w przynętę nie wywołuje takich gejzerów emocji jak przy łowieniu powierzchniowych ścigaczy. Majowe rapy potrzebują leniwego wędkarza, spokoju i dziesiątek rzutów w dokładnie zaplanowane miejsce. Te duże bolki wymagają też od spinningisty zrównoważonego i lekkiego podejścia do tematu. A może takie leniwe, by nie powiedzieć flegmatyczne łowienie, to też początek jakieś nowej, boleniowej metody? Zobaczymy…

autor: Remigiusz Kopiej
foto: Jacek Karczmarczyk, Paweł Raźny

SKOMENTUJ ARTYKUŁ NA FORUM


przeczytaj więcej o:
jak złowić bolenia
duże bolenie
bolenie na woblery
bolenie z dna
rzeczny spinning

zobacz tez:
wahadłówki na bolenia
wobler na bolenia
przynęty na bolenia
cykady na bolenia



Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

Głębinowe okonie
Głębinowe okonie
Kolejna wyprawa w poszukiwaniu sandaczy. Kolejna eskapada w doborowym towarzystwie, dziesiątki godzin przegadanych, prześpiewanych i przetańczonych. Blisko sto godzin na łodzi w pościgu zorganizowanym na głębinowe ...
Zaporowe sandacze
Zaporowe sandacze
Kolejny raz wybraliśmy się w długą drogę na głębinowe sandacze. Znowu nie mogłem zasnąć w dzień przed wyzyjazdem. Kilkadziesiąt razy przekładane woblery na sandacza z pudełka do pudełka zdążyły już mocno pokłuć mi palce, zanim ...
błystka obrotowa
błystka obrotowa
Zacznę od zabytku, czyli błystki obrotowej na łososiowate, z przełomu 19-ego i 20-ego wieku. Jak widać nie była specjalnie skomplikowana. Oczywiście nie jest to oryginał, a jego niezbyt dokładna, bo robiona z pamięci, kopia. Zwykły ...
kołowrotek multiplikator
kołowrotek multiplikator
Multiplikator to skomplikowany pod względem konstrukcyjnym kołowrotek przeznaczony dla średnio zaawansowanych wędkarzy. Skomplikowana na pozór technika rzutowa odstrasza wielu wędkarzy już po pierwszych niepowodzeniach związanych z ...
sandacz na płytkiej wodzie
sandacz na płytkiej wodzie
Upalne, czerwcowe popołudnie, dawało się we znaki. Żar lejący się z nieba i piknikowy klimat nad miejską rzeką. Dostawałem już szału. Setki wykonanych rzutów przyniosły jedynie godziny bezowocnego zmieniania przynęt. Co jest, ...
najlepszy wobler na szczupaka
najlepszy wobler na szczupaka
Szczupak jest bez wątpienia najbardziej popularną rybą łowioną przez spinningistów w Polsce. Wielu z nas zastanawia się, jaka jest najlepsza przynęta na szczupaka. Które z nich dadzą nam szanse na złowienie rekordowej sztuki, a jakie ...
kolory przynęt na sandacza
kolory przynęt na sandacza
Kolor przynęty, podobnie jak jej wielkość, rodzaj i akcja należy do jednego z czterech podstawowych kryteriów, które należy brać pod uwagę podczas dobierania wabika na danym łowisku, przy polowaniu na określoną rybę. O kolorach przynęt ...
okoń na błystkę wahadłowa
okoń na błystkę wahadłowa
Sezon wędkarski nie kończy się i nie zaczyna. Trwa przez okrągły rok. Deszcz, śnieg i wiatr, to nie są przeszkody które uniemożliwiłyby spędzenie choć kilku chwil nad wodą. Zazwyczaj kiedy tylko schodzą lody, przystępujemy do ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.21 s