Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Jazie na przedwiośniu.
2012-04-23

Jazie na przedwiośniu.

Jest pewien czas w kalendarzu spinningisty, kiedy mimo wielkiej i zimnej wody, możemy połowić do syta. Ten okres nazywany jest przez wielu rzecznych wędkarzy jaziowym eldorado. Za oknem resztki śniegu, woda zaczyna przybierać bardzo nieapetyczną barwę i groźnie zalewać przybrzeżne trawy. Pod wodą rozpoczyna się wielka rozgrywka białego drapieżnika. Jazie ruszają na żer!


wysoka woda na rzece

Alternatywa dla pomorskiej rzeki trociowej.
Niewielkie, nizinne rzeczki, zaczynają nieść pośniegową wodę. Zimny wiatr i padający deszcz na dworze odbierają nam pomysł na spinningowanie w tak nieprzyjemnych warunkach. Coś jednak podpowiada, aby choć kilka razy porzucać. Wiemy przecież, że właśnie ta podwyższona woda, daje jaziom sygnał do intensywnego żerowania. Na początku roku, jeszcze przed nadejściem wiosny, jazie zaczynają intensywnie żerować. Zwykle dzieje się tak ze względu na zbliżające się tarło. Jazie dość szybko zaczynają przenosić się z zimowisk w niewielkie dopływy największych polskich rzek. Zdarza się, że wpływają kilka, czasem kilkanaście kilometrów w górę rzeki. Wędrówka jazia dla wielu wędkarzy jest czymś nowym. Proces ten jednak jest powtarzany przez jazia od zawsze...


jaź na wobler

Wspólnych cech w polowaniu na jazie z niewielkich, nizinnych rzek, do tropienia troci jest cała masa. Podobne jest samo wędkowanie oraz miejsca, gdzie ryby będziemy łowili. No i na sam koniec znajdziemy wiele zbieżności między przynętami, którymi warto rybę kusić. Jazie zwykle przemierzają niewielkie dystanse, jednak zatrzymują się w bardzo specyficznych miejscach. Klasycznym punktem odniesienia jest równy i spokojny nurt, który kryje pod lustrem wody minimum dwa, czasem trzy metry głębokości. Dobrze jest, jeśli dno pokrywają resztki roślinności lub nawet muł. Jazie to przecież mulaki. One kochają kopać w grząskim podłożu w poszukiwaniu np. ochotki. Inne miejsca to wewnętrzne zakręty z wymytą rynną lub pionową burtą. Tu mamy szansę na złowienie największego rybska. Poza jaziami w takich miejscach mamy szansę złowić okazałego klenia. Głębokie rynny kryją pod woda zaczepy, dające jaziowi miejsce do zatrzymania się w trakcie tarłowego szlaku. Rynny i głębokie wlewy upodobały sobie też największe klenie, które często będą meldowały się na końcu naszego zestawu. Zatem choćby z tego względu pamiętać należy o dobrze wyregulowanym hamulcu i odpowiednim wędzisku.
Gdybyśmy takie miejscówki napotkali nad pomorską rzeką, serce zaczęłoby nam mocniej pracować. Okazuje się, że srebrniaki i kelty polubiły podobne miejsca jak nasze jaziki i klenie.

Namiastka pomorskiego łowienia.
Duża woda i spora głębokość wymusi na nas zabranie nad wodę bardzo określonych przynęt. Będą potrzebne woblery na jazia, które drobno pracując zejdą na głębokość od metra do dwóch. Kolejna sprawa to obrotówki z ciężkim korpusem, jednak najlepiej w rozmiarze no1 lub no2. Jako wytrych na największe jazie warto zabrać niewielką, miedzianą wahadłówkę. To wszystko. Nic więcej nie będzie nam potrzebne. Z pewnością zmieścimy się w jednym, niedużym pudelku.


jaź na smużaki

Początki były trudne, bowiem zatopiony konar pobrał okup, w postaci kilku cennych przynęt. Jednak, kiedy nauczyłem się prowadzić przynętę przed i za konarem, woda otworzyła się przede mną. Początkowo tylko pojedyncze sztuki skubały przynęty. Wielkie znaczenie miał charakter pracy woblerka. Zwróciłem uwagę, że woblerki, które energicznie zamiatały ogonem, były przez jazie lekceważone. Najlepiej sprawdzały się takie wobki, które delikatnie lusterkowały, ale dość szybko schodziły do dna. Ryby były też mocno wybredne jeśli chodzi o kolory. Zatopione drzewo skupiło jazie gustujące w kolorach bardzo ciemnych. Mój najlepszy woblerek miał czarny odcień z miedzianym lub złotym brzuszkiem. Od mojego dobrego znajomego, z którym wspólnie polowaliśmy na wędrownego jazia, dowiedziałem się, że on łowił na woblerka z mocnymi akcentami żółci. Stosował też z powodzeniem mosiężne obrotówki. Kiedy jednak opowiedziałem mu o swoim czarnuchu z miedzianym brzuszkiem, lekko się tylko uśmiechnął i jakoś dziwnie szybko zmienił temat. Coś w tej czerni jaziowo-kleniowej musi być. Tak malowana przynęta była o niebo lepsza od wszystkich innych. Potem przyszedł czas na obrotówki. No bo jak tu łowić jazie bez obrotówek. Okazało się, że blaszka musiała mieć przeciążony korpus. Chodziło o prowadzenie tuż nad dnem. Zwróciłem jednak uwagę na to, że obrotówki kusiły mniejsze ryby. Dokładnie odwrotnie było z małą wahadłówką. Niewielkie, miedziane wahadełko, w pełnym komforcie mogłem prowadzić tuż nad dnem. Barwa przynęty bardzo spodobała się jaziom, ale najważniejsze było to, że wahadełko kusiło te największe ryby.


jaź na wobler

Samo łowienie wymagało też zastosowania lekkiego kija o parabolicznej akcji i żyłki o wytrzymałości około 3,5 kilograma. Długi kij pozwalał na bardzo precyzyjne prowadzanie przynęty, którą najlepiej jest rzucić pod przeciwległy brzeg tak, aby przynęta wpłynęła w stanowisko ryb bardzo łagodnie i mogła je kusić tuż nad dnem. Ważne jest, aby wędka miała odpowiednią moc, bowiem czasem na kij trafi nam gruby jaź, a czasem waleczny kleń. Bardzo skutecznym sposobem jest niemal zatrzymywanie woblerka w miejscu. Odpowiednie ustawienie wobka pozwala na pracę niemalże w miejscu. Tak prowadzony wobler prowokuje do ataku naprawdę grube ryby. Na sam koniec zostawię Wam rynny pod brzegiem... Ale tym razem tylko podpowiem, cała magia tego miejsca musi zostać odkryta przez samego wędkarza. Powiem tylko, że tam właśnie kryje się spinningowy miód jaziowania. Najlepiej jednak smakuje jak odkryjemy go sami...

Pamiętajcie koniecznie o tym, że za kilka chwil jazie będą szykowały się do tarła. Największą bezmyślnością będzie zabieranie przedtarłowej ryby do domu. To nie będzie zabicie tej jednej sztuki, która skubnęła w czarnucha z miedzianym brzuszkiem. Pamiętać należy, że ona za chwilę będzie miała szansę dać życie tysiącom młodych jazik

Foto i tekst: Remigiusz Kopiej


przeczytaj więcej o:
wiosenne okonie
opowiadanie o pstrągu
wiosenne pstrągi
wiosenne trocie

zobacz też:
woblery na jazia
obrotówki na jazie
przynęty spinningowe



Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

wschód słońca nad rzeką
wschód słońca nad rzeką
…ano wiąże się z tym fajna historia. Była to kolejna wyprawa na kropiaste cwaniaczki, pełna nadziei, postanowień i koncepcji. W swym dość krótkim pstrągowym życiu, jakoś tak dziwnie szybko zapragnąłem przechytrzyć ...
cykady szuszkiewicza
cykady szuszkiewicza
CHRZĘŚCI WZDŁUŻ TRZCIN… Wielu twierdzi, że cykada jest mało znaną przynętą i nie docenianą… No, nie powiedziałbym… Nie wszyscy, w naszej wędkarskiej piaskownicy bawimy się takimi samymi zabawkami wspólnie i ...
rzeka Ina
rzeka Ina
No i nadszedł czas planowanej od dłuższego czasu kilkudniowej wyprawy nad pomorską rzekę. Wyjazd w składzie: Dero, Osa, Henk i ja - Frajter. Ekspedycja pod nazwą "troć - łosoś" ma na celu zdobycie doświadczeń i nowych ...
jaki prezent dla wędkarza
jaki prezent dla wędkarza
W mediach często pojawiają się listy najlepszych prezentów czy pomysły na podarunki na różne okazje. Problem w tym, że w przeważającej części dotyczą one pań. Czekoladki na Walentynki, bukiet kwiatów na Dzień ...
szczupaka z rozlewisk
szczupaka z rozlewisk
Temat szczupaków podejmowaliśmy już wielokrotnie. Wydawać by się mogło, że nic innowacyjnego w temacie esoksów już nikt nie odkryje. Mnie od długiego czasu nurtuje temat cyklów w których szczupaki na przemian ...
boleń na woblery
boleń na woblery
Coś niesamowitego i magicznego zarazem jest w poznawaniu nowych metod i technik łowienia. Wyjątkowy smak sukcesu, który buduje się zaraz po zdecydowanym braniu ryby jest największą nagrodą dla wędkarza, który całe swoje życie ...
Głębinowe okonie
Głębinowe okonie
Kolejna wyprawa w poszukiwaniu sandaczy. Kolejna eskapada w doborowym towarzystwie, dziesiątki godzin przegadanych, prześpiewanych i przetańczonych. Blisko sto godzin na łodzi w pościgu zorganizowanym na głębinowe ...
pilchowice
pilchowice
Moją przygodę z tym zbiornikiem rozpocząłem zaledwie miesiąc temu i przyznam, że nie czuję się zbyt pewnie na tej wodzie, gdyż dotychczas przez większość czasu wędkowałem na rzece Odrze, gdzie niestety techniki połowu dość znacznie ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.38 s