Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Białe drapieżniki nocą.
2009-02-25

Białe drapieżniki nocą.

Tego dnia było pięknie. Upalne, czerwcowe popołudnie powodowały u mnie skoki ciśnienia i nie tylko….  Miotało mną po mieszkaniu na lewo i prawo a co dziwne gdzie bym nie spojrzał wszędzie leżało moje  jaziowo-kleniowe pudełko. Dziwne, dlatego, że miałem tylko jedno, tak jak light kijek, który teraz stał w każdym kącie. Jest źle - pomyślałem - a lekarstwo 60km od domu. Nie miałem wyjścia...Ruszam!!! Na miejscu i tak pożytku by ze mnie nie mieli...


Białe drapieżniki nocą.
Białe drapieżniki nocą.

Meta, do której zmierzałem była szerokim wewnętrznym zakrętem Odry  z 4 ostrogami i opaską.  Woda  w tym miejscu płynęła dosyć  leniwie, ponieważ główny nurt obmywał przeciwległy brzeg. Niejednokrotnie  przekonałem się,że białe drapieżniki uwielbiają takie “wewnętrzne główki.” Przyczyna? Masa narybku, która o tej porze roku jest  jeszcze za mała by poradzić sobie z dużym uciągiem wody. Zamierzałem to wykorzystać.

U celu  byłem dwie godziny przed zachodem słońca. Miałem jeszcze dużo czasu wiec mogłem spokojnie się przygotować  na wieczorno - nocną zasiadkę, ze spinningiem w reku.
Latarka na czoło, pudełko w kamizelkę, aparat w plecak i jazda. Główka, na której miałem spędzić resztę wyprawy musiała być pewna, ponieważ nocne spacery   przez Odrzańskie chaszcze w poszukiwaniu aktywnych ryb, nie wchodziły w rachubę.  Przelew, który wytypowałem był długi  i do połowy zalany. Woda leniwie  przewalała się przez kamienie, które dosłownie skwierczały od malutkich srebrnych rybek. Miejscówka wyglądała jak  wielka stołówka. To jest to - uśmiechnąłem się w duchu. Teraz tylko czekać, aż przyjdą jeść. Pierwsze jazie pojawiły się w łowisku, gdy słonko zbliżyło się do horyzontu. Jak zawsze - bez pudła. Charakterystyczne dla tego gatunku koła, wiry i cmokania dały znać, że ryby żerują na dobre, że pora zaczynać…  Wziąłem  do ręki mojego  trzy metrowego legenda  do piętnastu gram, który doskonale spisywał się do tego typu akcji. Rzut na napływ, trzy obroty korbką i strzał. Spodziewałem się takiej pazerności, ponieważ jazie były jeszcze świeże tzn. nieprzepłoszone.  Sprowadzam kij do lustra wody, aby walcząca na powierzchni  zeszła troszkę niżej i nie płoszyła  reszty. Nie poskutkowało. Ryba walczy niezwykle dynamicznie, lecz krótko  i narobiła mi niezłej trzody.  Piękny i odpasiony jaz ląduje w mojej dłoni, ma ok. 45 centów. Z jego pyszczka wystaje zapięty na dwie malutkie kotwiczki mój pewniak. Ciężka trzycentymetrowa bardzo płytko schodząca baryłeczka. Jest  nr  Uno na płytkie przemiały i rafki. Najważniejsze jednak, że ryby  wprost go uwielbiały. Wypinam woba i wkładam rybę do wody, która natychmiast odpływa do swojej podwodnej krainy. Dzięki za jadę  jaziu – mówię sam do siebie. To jest to, co mnie cisnęło w domu. Obserwuje przelew i widzę, że dalej tu są.  W spokojnej tafli  odbija się piękny ognisty zachód słońca, a z nadbrzeżnej ściany lasu wydobywał się koncert ptaków przeplatany z rechotem żab.
 


Białe drapieżniki nocą.

One też żegnały dzień. Bajka - pomyślałem oddając kolejne rzuty… Na końcu zestawu zameldowały się jeszcze dwa mniejsze jazie i kleń. Każdy walka  na tak płytkiej wodzie powodowała, że ryby reagowały na przynętę bardziej nerwowo i ostrożnie, natomiast ja po każdym holu dawałem łowisku odpocząć. Tej  cierpliwości nauczył mnie  mój przyjaciel,który mawiał, że pospiech jest  wskazany, ale przy łapaniu pcheł, a nie….. jazi.

Zainteresowanie wobkiem nie słabło, jednak brania były tak delikatne, że nijak nie mogłem ich zaciąć. Wiedziałem, że takie skubańcze da się przechytrzyć, jak  jednak spowolnić i tak już bardzo wolny zestaw? Kombinacje z hamulcem w kołowrotku niewiele dały, ponieważ ryby i tak czuły niewielki nawet opór podczas zabawy. W miejscu, w którym znajdował się bączek, co jakiś czas pokazywały się  spore leje. Po jakimś czasie wpadłem na pomysł, który pomógł mi przechytrzyć kilka tych  cwaniaków.  Otóż po rzucie szczytówkę kierowałem w stronę wody, a nurt wybrzuszał żyłkę. Woba nie czułem w ogóle jednak, najmniejszy opór na korbce młynka wybierającego delikatnie luz, kwitowałem zacięciem.  To był strzał w 10!!! Zestaw się spowolnił, a jazie zasysały głęboko i pewnie.

Nastała noc, gdy  na moim przemiale zameldowały się klenie. Te się w ogóle nie czaiły. Brania były 100%.   Kiedy spojrzałem na zegarek było grubo po 23. Zarządziłem odwrót. Byłem szczęśliwy no i  bateryjki w końcu naładowane. Ile potrzymają? Ze dwa dni na pewno.

artykuł i foto nadesłany przez @jaco

skomentuj ten artykuł
 

Przeczytaj więcej:

Jak łowic klenia zimą
Wędka na klenia
Jak łowić jazia w rzece

Zobacz więcej:

wobler na klenia
cykada na jazia i klenia
woblery powierzchniowe na jazie i klenie
wahadłówka na jazia i klenia
obrotówka na klenia


Białe drapieżniki nocą.
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

brzany na spinning
brzany na spinning
Szczęśliwi są ci wędkarze, którzy mieli okazje obserwować spławiające się brzany. Widowisko jest wyjątkowe. Zazwyczaj dzieje się to w przepięknej scenerii, jak wschód słońca nad parującą rzeką. Lustro wody miejscami tylko ...
WIELKI KONKURS CF 2009
WIELKI KONKURS CF 2009
Wielki konkurs Corona Fishing.pl Specjalnie dla użytkowników portalu Corona Fishing zorganizowaliśmy wielki, całoroczny konkurs. Wielki Konkurs CF 2009 składa się z wielu dziedzin, w których każdy użytkownik będzie ...
szczupak z rzeki
szczupak z rzeki
Zastanawialiście się kiedyś, co kryje się w najgłębszych dołach Wisły czy Odry? Myśleliście ile jest ryb, które totalnie ignorują nasze przynęty, tylko ze względu na swoje doświadczenie okupione pokłutymi od haków ...
jak łowić pstrągi na jigi i koguty
jak łowić pstrągi na jigi i koguty
Pamiętacie te dni, gdy nad pstrągową rzeczką wszystko zdawało się być przeciwko Wam? Ja również miałem swoje momenty zwątpienia, gdy każda próba łowienia pstrągów kończyła się jedynie wspomnieniem o „bezskutecznych ...
wobler co to jest
wobler co to jest
Na co dzień używamy woblerów, lecz nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że wobki możemy podzielić na szereg grup i rodzajów. Znając rodzaje i charakterystykę każdego z nich możemy dokładniej dobrać odpowiedni wobler pod swoją ...
łowienie troci w rzece
łowienie troci w rzece
Wielu wędkarzy znudzonych codziennym spoglądaniem przez okno zadaje sobie jedno pytanie... Kiedy to białe paskudztwo pozwoli wyrwać się na ryby? Kiedy w końcu wyskoczę na kilka godzin nad wodę? Zimno, masa śniegu, mróz i lód ...
st.croix
st.croix
St. Croix to firma powstała w 1948 r., z siedzibą w Park Falls, Wisconsin. St. Croix łączy tradycję z nowoczesną technologią, będąc prawdopodobnie jedyną marką wędek, która obok projektantów zatrudnia także ...
Okoń w grudniu na spininng
Okoń w grudniu na spininng
Diabli nadali tę zimę! Ni to, ni sio, ni owo i bądź tu człeku mądry. Spod lodu się połowi, czy z brzegu? Ok! Będzie i tak, i tak. Mimo wszystko okonie w zime to temat realny. Grudzień, styczeń i luty to czas kiedy brania okonia będa nas ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.72 s