Co Cykadass robi, kiedy pstragi maja wolne?

Cykadass wszyscy wiemy, że jesteś zapalonym łowcą pstrągów. Założenie tej grupy było swoistego rodzaju podpuszczeniem mnie (sam dobrze wiesz jak lubię zadawać pytania, a w szczególności skierowane do Ciebie)! I dziś będę bezlitosny i zadam Ci bardzo ważne pytanie! Co robisz lub co łowisz kiedy wszystkie pstrągi są na urlopie. Ja czasami jeżdżę do wędkarskiego burdeliku jakim jest Czarna Przemsza. Ale co ja będę pisał o sobie...przecież to ja powinienem pytać a Ty odpowiadać, a nie na odwrót ! Czekam zatem na odpowiedź na nurtujące mnie pytanie!



Pozdrawiam!



Krzysiek (-PYTOON-)

Pstrągi potokowe nigdy nie dostają ode mnie urlopu. Mam je zawsze w oczach, marzeniach i snach. Kiedyś jeszcze oprócz pstrągów śniłem o kobietach, ale z upływem lat było ich coraz mniej, mniej i obecnie została tylko jakaś Baba - Jaga, która, gdy mi przyśni, to budzę się zlany potem. Już wiesz?

No @Cykadass, odpowiedź w pełni mnie usatysfakcjonowała! Póki jest w miarę ciepło a największe szczupacze kabany nie wypłynęły jeszcze na obiad, pojadę na wycieczkę rowerową poszukać ciekawych miejscówek na moich pstrągowych rzekach...potem pozostaną sny i opracowywanie taktyki !

@Cykadass, jesteś strasznym rozbójnikiem (w znaczeniu pozytywnym!). Prosiłem o odpowiedź na kolejne z nurtujących mnie pytań a dostałem w zamian artykuł z odpowiedzią ! Brawo, po stokroć brawo dla Twojej niespożytej weny pisarskiej ...grrr, teraz @Pytoon czeka na jeszcze !



Pozdrawiam!

Krzysiek(-PYTOON-)

Poza tym Pytoon robię m.in. te trzy podst. rzeczy. Innych nie pokażę, bo wiesz, dzieci...mogłyby widziec.

Cykadass, pewnie jesteś już w pełni przygotowany na spotkanie z pstrągami. Jutrzejszy dzień niestety nie spędzę nad rzeką z powodu bardzo prozaicznego - zapomniałem opłacić potrzebne składki...cóż zostaje jeszcze weekend

Oo, witam kolegę! Gdzieś znów się zawieruszyłeś. Dzikie koty mają swoje, nikim nieznane ścieżki. I tego trzeba się trzymac. To, że wszyscy "prawdziwi" "pstrągarze" rozpoczynają sezon 1 - ego stycznia wcale nie znaczy, że Ja muszę, Ty musisz i Inni muszą...Jutro ruszam na lód. Stary rok kończę zaglądaniem do ciepłej dziurki, a nowy rozpoczynam od "filowania" do zimnej. Danka gdzieś mi zwiała, stąd fotografia tylko tej drugiej...

@Cykadass, ja to jak w tej piosence..."pojawiasz się i znikasz, i znikasz..." . Oto znów się pojawiłem i stwierdzam, że Twój sprzęt podlodowy wygląda jak z "Kosmicznej Odysei" lub "Obcego". Jak efekty na lodzie w tym roku? U mnie sezon pstrągowy zacznie się za tydzień. Do tej pory trenowałem zawzięcie na moim wędkarskim kurwidołku . Odliczam już dni do zlotu CF i mam nadzieję, że sobie porządnie połowimy.

Pytoon, oświadczam, że kto nie wędkuje podlodowo bardzo wiele traci. Spinning, muszkarstwo i właśnie wędkarstwo podlodowe to trzy najbardziej finezyjne dziedziny naszego hobby ,oparte wyłącznie na sztucznych przynętach, a więc nijako także jakby i dla mnie stworzone. Myślę, że także i dla Ciebie i wielu, wielu innych wędkarzy , tylko jeszcze o tym nie wiecie…Poza tym, dzięki wędkarstwu podlodowemu można o wiele szybciej zrozumiec bardzo wiele procesów, zależności, oraz pojąc wiele praw rządzących światem przyrody itd. To naprawdę jest fascynująca i wręcz misterna sztuka. Tu popełniasz mikroskopijny błąd i nie masz brań, albo nie wyciągasz ryby…Rozumiesz? To nie makrokosmos z Odeseją , ale mikro. Wystarczy wziążc do ręki 30 cm wódeczkę, przywiązac do żyłki 0.06 mormyszkę o śred. 1mm z haczykiem 24, następnie założyc na ten haczyk np. larwę jętki, albo komo siaka… Wskazany jest przy tej czynności wiatr i mróz około -10 st. Także dobrze, jeśli poprzedniego dnia daliśmy „zdrowo w palnik” i lód „podejrzanie” trzeszczy. Trzęsące się dłonie mogą wtedy nadadzc naszej mor myszce odpowiednią pracę, czy mówiąc inaczej – amplitudę drgań.

Poza podlodowym wędkowaniem bawię się z nyskimi okoniami i czasami czterdziestak się trafia…

Ta płotka to jedna z wczorajszych z Pilchowic. Okonie już mi się nudzą.

Cykadass - wszystko rozumiem ale co to jest ta śnieżna ryba

Remik to chyba będzie zeszło roczny garbusek z zamrażalki

Tak, to okoń prosto z zamrażarki, no może lodówki, było -5 st ( @Frajter).

Mówiłem Ci Remik, że w tym roku zamierzam warunkowo zawiesic swoje zasady i zrobię trochę zdjęc rybom, które następnie wypuszczę. I co? Figa z makiem, wcale nie jest to takie proste, gdy jest się samotnym na łowisku. Najpierw w śnieg wpadł mi aparat. A drogocenne sekundy upływają…Potem w śnieg wpadła ryba i zaczęła wyglądac jakby znalazła się w mącznej panierce. Wreszcie się wnerwiłem i efekt końcowy jest widoczny…Mam nadzieję, że ryba przeżyła, bo śnieg był świeży i miękki. O co mi chodzi? Chciałem tym zdjęciem poruszyc pewien temat…Nie zabijaj…Hmm…Tworzą się łowiska „no kill”. Ciekaw jestem, ilu jest wędkarzy, którzy nie ulegną pokusie pstryknięcia sobie fotki z pstrągiem +50 cm.? Ba, nawet z mizernym czterdziestakiem. Jestem bardzo sprawny manualnie i nikt mi nie powie, że taka czynność jest dziecinnie prosta i nie naraża ryb na cierpienia i powolną śmierc już po niby wszystkim, po akcie niby humanitarnego gestu… Czy nie lepiej rybę natychmiast wypuścic, albo najlepiej spróbowac odhaczyc ją jeszcze w wodzie? Albo, po prostu w niektórych przypadkach bezwarunkowo uśmiercic? Ale ja bardzo lubię eksperymentowac i nigdy się nie poddaję. Znalazłem w swoim aparacie PENTAX Optio X pewną funkcję, o której nie miałem wtedy zielonego pojęcia. Zrobiłem błąd, najpierw należy poćwiczyć na sucho, a dopiero póżniej na mokro.

Na marginesie łowisk no kill…Jeśli naprawdę chodzi Wam, założycielom tychże łowisk o dobro zwierząt, o zdrowe populacje, o zachowanie naturalnej równowagi itp., to ilośc łowiących na tych łowiskach musi być limitowana. Następne obostrzenia : wymóg stosowania haków bezzadziorowych, zakaz używania podbieraków, lub wymóg stosowania odpowiednio przystosowanych. Zakaz brodzenia. Zakaz fotografowania złowionych ryb. Więcej nie wyliczam, myślę, że wystarczy. Mówią, że jak wpuści się chłopa do biura, to wypije atrament.

I to jest prawdziwy wędkarz , dla którego pogoda i temperatura nie ma znaczenia , gdy wszystko marznie - tak myślałem że moja wypowiedź zaraz zostanie skomentowana przez Ciebie Cykadas i masz rację nie jest to takie proste zrobić ładne portretowe zdjęcie dla rybki jak się jest samemu. A temat który poruszyłeś popieram całkowicie bo jakoś to wszystko się odbywa w sposób z którego też nie jestem zadowolony i wydaje mi się że to my wędkarze właśnie powinniśmy mieć wpływ na to a jednak nie jest tak do końca.

Ale dałem ciała z 30 cm "wódeczką". Głodnemu chleb na myśli...

Dla mnie Cykadas to i tak "Jesteś Wielki" choćby za sam fakt wybrania się w taki śnieg na ryby , a jeszcze przy takiej temperaturze - ja już nie jestem taki choć kiedyś też nie było złej pogody i sezon trwał od 1 stycznia do sylwestra. Mam szacunek do Twojej wiedzy i sposobu wędkowania ale to właśnie trzeba tego doświadczyć i zrozumieć żeby mieć takie przekonania i naprawdę nie rozumiem z czym tu można dać ciała.