2019-07-01
Notatniki wędkarskie
Wiele lat temu, nad brzegiem jednej z pstrągowych rzek Dolnego Śląska obserwowałem wędkarza, który siedząc na powalonym pniu skrzętnie notował coś w zeszycie. Wówczas, pod nosem ale z pełną ironią, uśmiechnąłem się i pozostawiłem temat bez echa na długie kolejne sezony. Powróciłem do niego za sprawą pana Sławka Szuszkiewicza, dzięki któremu poznawałem podwodny świat pstrągów. Temat notesu pstrągarza okazał się bardzo istotny dla wielu najlepszych w Polsce spinningistów.
Podczas którejś z telefonicznych rozmów na temat pstrągów Sławek obiecał, że podeśle mi e-mailem zdjęcie zapisków dotyczących produkcji woblera, który okazywał się skuteczny w określonych warunkach. Wspomniany skan dostałem, ale poza szkicem woblera, opisem sposobu wykonania i rodzaju malowania, na kartce było coś jeszcze… Ponad skrupulatnym opisem technicznym przynęty wypunktowane były daty, a obok nich poziomy wody i przejrzystość. Mało tego - temat rozwinięty był o temperaturę powietrza, no i oczywiście wody. Do tego istotne były rójki, a nawet, co najbardziej mnie zaskoczyło, opisane były kwitnące drzewa owocowe. Przyznam, że to wszystko mnie wmurowało.
Obraz zeskanowanej kartki z notesu zapadł mi tak mocno w pamięć, że zacząłem analizować swoje dokonania na innej rzece. Wygrzebałem z najgłębszych zakamarków pamięci obrazy złowionych ryb w zestawieniu ze skutecznymi przynętami, a na to wszystko nałożyłem warunki atmosferyczne, poziom wody a nawet to, co dla wielu wyda się abstrakcją, czyli wegetację roślinności. Okazało się, że wiele z tych historii kryło w sobie pewien logiczny klucz. Łącznik, który spajał ilości i jakość złowionych ryb z zastosowaną przynętą i szeregiem warunków dodatkowych. Mój notes powstał zbyt późno, abym mógł sam sobie wskazać to, co w bezpośredni sposób decyduje o łowieniu w określonych warunkach. Podam Wam jednak szkic zaczerpnięty z mojego prywatnego notesu dotyczący kilku przypadków, które jak się okazuje potwierdzenie mają u wielu wędkarzy, i niezmiennie od kilkunastu lat przynoszą mi dobre efekty wędkarskie.
Podczas którejś z telefonicznych rozmów na temat pstrągów Sławek obiecał, że podeśle mi e-mailem zdjęcie zapisków dotyczących produkcji woblera, który okazywał się skuteczny w określonych warunkach. Wspomniany skan dostałem, ale poza szkicem woblera, opisem sposobu wykonania i rodzaju malowania, na kartce było coś jeszcze… Ponad skrupulatnym opisem technicznym przynęty wypunktowane były daty, a obok nich poziomy wody i przejrzystość. Mało tego - temat rozwinięty był o temperaturę powietrza, no i oczywiście wody. Do tego istotne były rójki, a nawet, co najbardziej mnie zaskoczyło, opisane były kwitnące drzewa owocowe. Przyznam, że to wszystko mnie wmurowało.
Obraz zeskanowanej kartki z notesu zapadł mi tak mocno w pamięć, że zacząłem analizować swoje dokonania na innej rzece. Wygrzebałem z najgłębszych zakamarków pamięci obrazy złowionych ryb w zestawieniu ze skutecznymi przynętami, a na to wszystko nałożyłem warunki atmosferyczne, poziom wody a nawet to, co dla wielu wyda się abstrakcją, czyli wegetację roślinności. Okazało się, że wiele z tych historii kryło w sobie pewien logiczny klucz. Łącznik, który spajał ilości i jakość złowionych ryb z zastosowaną przynętą i szeregiem warunków dodatkowych. Mój notes powstał zbyt późno, abym mógł sam sobie wskazać to, co w bezpośredni sposób decyduje o łowieniu w określonych warunkach. Podam Wam jednak szkic zaczerpnięty z mojego prywatnego notesu dotyczący kilku przypadków, które jak się okazuje potwierdzenie mają u wielu wędkarzy, i niezmiennie od kilkunastu lat przynoszą mi dobre efekty wędkarskie.
Kwietniowe słońce i łamane minogi. Najtrudniejszy dla wielu wędkarzy okres na łowienie porządnych pstrągów to przełom marca i kwietnia, czyli czas tuż po wysokiej śniegowej wodzie. Dodatkowo wówczas, w okresie wyżów, rzeki niosą krystalicznie czystą i niską wodę, którą oświetla bezlitosne i ostre słońce. Woda jest zimna, bezwzględnie przejrzysta i pozbawiona pokarmu. Na dnie rzeki nie zdążyły jeszcze wzrosnąć podwodne rośliny. Jest ona pusta jak studnia, a najdrobniejsze nawet rybki zniknęły gdzieś skrywając się w burtach. W wodzie nie ma praktycznie żadnego pokarmu poza sporymi rybkami oraz… minogami. Te dziwaczne stworzenia masowo wpływają wtedy do pstrągowych rzek i strumieni. Następuje to zazwyczaj, gdy nurt nie niesie już resztek traw, woda opadła po wczesnowiosennych roztopach, a trawa dopiero zaczyna podnosić się na wysokość podeszw w gumowcach.
Wielokrotnie przekonałem się o wyjątkowej skuteczności woblerów łamanych imitujących minoga. Specjalnie wykonany wobler łamany w trzech częściach jest wówczas dla mnie podstawową przynętą. Duży, bo nawet 10 cm minog jest zaciekle atakowany przez pstrągi, oraz wszelkie inne drapieżniki zamieszkujące krainę lorbasów. Pstrągi w tym trudnym okresie złowiłem w większości na imitacje minogów, a to było bezpośrednim następstwem analizy poprzednich sezonów i skrupulatnego prowadzonia notatek.
Kleniowe Big Game. Jest pewien okres w roku, kiedy na klenie wybieram się z wahadłówkami. Kolejny raz podpowiedział mi tę przynętę i technikę łowienia notatnik. W kwietniu klenie w rzekach na których je łowiłem, grupowały się w bystrzach tuż za podwodnymi przeszkodami w postaci kamienistych raf lub zalanych tam. Nie wiem dlaczego akurat w tym czasie duże klenie upodobały sobie takie miejsca, jednak jak się okazało mój notes jasno wskazywał że największe klenie łowiłem właśnie w czasie, gdy wierzba porastająca brzegi miała już wyraźnie rozwinięte liście. Okres kiedy wahadłówka był najskuteczniejsza trwał zwykle około 2 tygodnie. Potem klenie zaczynały lepiej reagować na woblerki w rozmiarze około 6 cm, aby po kolejnych 2 tygodniach zacząć doskonale reagować na klasyczne kleniowe woblery. Wypłycenia z szypotami przyciągają klenia niczym magnes, jednak najciekawsza jest skuteczność niewielkich miedzianych wahadłówek. Prawdopodobnie dzieje się tak, że drapieżniki płyną na te płytkie miejsca z silnym nurtem w pogoni za drobnymi rybkami, i na nich wówczas żerują. Czas gromadzenia się kalorycznego pokarmu trwa krótko, dlatego wahadełko w rozmiarze około 4 cm świętuje swój sukces kilkanaście dni, by potem oddać prym woblerkom, i na końcu pozostały jeszcze mniejszym przynętom. Do wahadłówek na klenia mam ogromny sentyment, bo dały mi naprawdę sporo dużych ryb. Moim faworytem jest seria blaszek co prawda wykonana na pstrąga, ale klenie zapewne zamiaru producenta nie znały. Chodzi tu o wahadłówki CF o nazwie Trout, czyli klasyczne miedziane blaszki dekorowane cyną i kolorowymi detalami. Ciężkie, lotne i bezlitośnie skuteczne na kwiecień, czasem maj.
Wielokrotnie przekonałem się o wyjątkowej skuteczności woblerów łamanych imitujących minoga. Specjalnie wykonany wobler łamany w trzech częściach jest wówczas dla mnie podstawową przynętą. Duży, bo nawet 10 cm minog jest zaciekle atakowany przez pstrągi, oraz wszelkie inne drapieżniki zamieszkujące krainę lorbasów. Pstrągi w tym trudnym okresie złowiłem w większości na imitacje minogów, a to było bezpośrednim następstwem analizy poprzednich sezonów i skrupulatnego prowadzonia notatek.
Kleniowe Big Game. Jest pewien okres w roku, kiedy na klenie wybieram się z wahadłówkami. Kolejny raz podpowiedział mi tę przynętę i technikę łowienia notatnik. W kwietniu klenie w rzekach na których je łowiłem, grupowały się w bystrzach tuż za podwodnymi przeszkodami w postaci kamienistych raf lub zalanych tam. Nie wiem dlaczego akurat w tym czasie duże klenie upodobały sobie takie miejsca, jednak jak się okazało mój notes jasno wskazywał że największe klenie łowiłem właśnie w czasie, gdy wierzba porastająca brzegi miała już wyraźnie rozwinięte liście. Okres kiedy wahadłówka był najskuteczniejsza trwał zwykle około 2 tygodnie. Potem klenie zaczynały lepiej reagować na woblerki w rozmiarze około 6 cm, aby po kolejnych 2 tygodniach zacząć doskonale reagować na klasyczne kleniowe woblery. Wypłycenia z szypotami przyciągają klenia niczym magnes, jednak najciekawsza jest skuteczność niewielkich miedzianych wahadłówek. Prawdopodobnie dzieje się tak, że drapieżniki płyną na te płytkie miejsca z silnym nurtem w pogoni za drobnymi rybkami, i na nich wówczas żerują. Czas gromadzenia się kalorycznego pokarmu trwa krótko, dlatego wahadełko w rozmiarze około 4 cm świętuje swój sukces kilkanaście dni, by potem oddać prym woblerkom, i na końcu pozostały jeszcze mniejszym przynętom. Do wahadłówek na klenia mam ogromny sentyment, bo dały mi naprawdę sporo dużych ryb. Moim faworytem jest seria blaszek co prawda wykonana na pstrąga, ale klenie zapewne zamiaru producenta nie znały. Chodzi tu o wahadłówki CF o nazwie Trout, czyli klasyczne miedziane blaszki dekorowane cyną i kolorowymi detalami. Ciężkie, lotne i bezlitośnie skuteczne na kwiecień, czasem maj.
Drapieżny białoryb. Największym dziwactwem jest jednak rozdział w moim notatniku dotyczący białej ryby, którą z pełną premedytacją łowię na przynęty spinningowe zarówno ja, jak i moi koledzy. Po pierwsze, grube leszcze i czerwcowe upały, oraz płocie i wczesnowiosenne cykadowanie. Oba okresy charakteryzują się tym, że właśnie na przynęty spinningowe łowimy naprawdę okazałe ryby, a brania nie są podyktowane przypadkiem, a świadomym zamiarem w naszych działaniach. Leszcze łowimy na niewielkie koguty, ważące od 12 do 18 gram, w kolorach złotych i brązowych. Brania są pewne i bardzo agresywne, koguty połknięte po sam ołów. Dlaczego? Chodzi o raki, czyli o pierwszą wylinkę w sezonie. Leszcze, karpie i liny, czyli grube karpiowate, nie mogą pozostawić tak łatwego w pozyskaniu pokarmu, jak kaloryczne mięso raka pozbawione twardego pancerza. Dlatego właśnie w czerwcu na wielu zbiornikach kogut daje nam tak niesamowite wyniki.
Innym przypadkiem są lutowe płocie i ich drapieżne zachowania. Grube płocie na wielu łowiskach uganiają się tuż przed tarłem za drobnymi rybkami, bowiem zgrupowana słonecznica jest najłatwiejszym do zdobycia kąskiem. Wówczas należy zastosować niewielką srebrną cykadę SS o wadze od 2 do 4 gram.
Zwróćcie uwagę, że tego typu przykłady można mnożyć i szeroko opisywać z najdrobniejszymi detalami. Każdy z nas zna sytuacje, kiedy z niewiadomych przyczyn ryby pobierają pokarm w inny niż klasyczny sposób. Daje to pewnego rodzaju furtkę do łowienia w niemal każdych warunkach. Minogi na pstrąga, wahadłówka na klenia czy koguty lub cykady na białoryb to tylko przykłady anomalii wędkarskich, które nigdy nie zostałyby w jakikolwiek sposób zanalizowane gdyby nie zapisy w notesiku. Opisy naszych wędkarskich sukcesów i porażek warto dodatkowo wzbogacić o wszelkie możliwe czynniki zewnętrzne, jak pora dnia, wysokość wody, jej kolor i przejrzystość. Czasem warto podać dane dotyczące sukcesów innych wędkarzy, nawet tych nie stosujących metody spinningowej. Po kilku sezonach notes stanie się dla nas kopalnią wiedzy w zakresie stosowania przynęt w określonych warunkach, a jeśli nałożymy na to warunki związane okresem wegetacji roślin, powstanie w ten sposób mapa sezonu wędkarskiego. Wyłuskamy z niej najlepsze przynęty i najskuteczniejszy czas łowienia, ale najbardziej istotne będzie dla nas to, że poznamy podwodny świat, w którym wszystko bezwarunkowo podporządkowane jest dostępności pokarmu okresowego.
Innym przypadkiem są lutowe płocie i ich drapieżne zachowania. Grube płocie na wielu łowiskach uganiają się tuż przed tarłem za drobnymi rybkami, bowiem zgrupowana słonecznica jest najłatwiejszym do zdobycia kąskiem. Wówczas należy zastosować niewielką srebrną cykadę SS o wadze od 2 do 4 gram.
Zwróćcie uwagę, że tego typu przykłady można mnożyć i szeroko opisywać z najdrobniejszymi detalami. Każdy z nas zna sytuacje, kiedy z niewiadomych przyczyn ryby pobierają pokarm w inny niż klasyczny sposób. Daje to pewnego rodzaju furtkę do łowienia w niemal każdych warunkach. Minogi na pstrąga, wahadłówka na klenia czy koguty lub cykady na białoryb to tylko przykłady anomalii wędkarskich, które nigdy nie zostałyby w jakikolwiek sposób zanalizowane gdyby nie zapisy w notesiku. Opisy naszych wędkarskich sukcesów i porażek warto dodatkowo wzbogacić o wszelkie możliwe czynniki zewnętrzne, jak pora dnia, wysokość wody, jej kolor i przejrzystość. Czasem warto podać dane dotyczące sukcesów innych wędkarzy, nawet tych nie stosujących metody spinningowej. Po kilku sezonach notes stanie się dla nas kopalnią wiedzy w zakresie stosowania przynęt w określonych warunkach, a jeśli nałożymy na to warunki związane okresem wegetacji roślin, powstanie w ten sposób mapa sezonu wędkarskiego. Wyłuskamy z niej najlepsze przynęty i najskuteczniejszy czas łowienia, ale najbardziej istotne będzie dla nas to, że poznamy podwodny świat, w którym wszystko bezwarunkowo podporządkowane jest dostępności pokarmu okresowego.
Zachęcam, aby już teraz przygotować sobie swój własny notesik do zapisków wędkarskich. Zapewniam, że będzie to działało doskonale i skutkowało pozytywnie w wielu różnych sytuacjach.
Tekst i Foto Remigiusz Kopiej
Zobacz też:
przynęty na szczupaka
jerki na szczupaka
ryobi zauber
wędka na pstrąga
Tekst i Foto Remigiusz Kopiej
Zobacz też:
przynęty na szczupaka
jerki na szczupaka
ryobi zauber
wędka na pstrąga
polecane dla Ciebie
Artykuły
Okres wielkiego pstrągowania nadchodzi z chwilą, gdy resztki śniegu topnieją w oczach. Za oknami z dnia na dzień widać jakby więcej słońca. Pstrągarze doskonale znają ten znak i wiedzą, że to właśnie czas, gdy mogą pierwszy raz ...
O tym, że sandacze ponad wszystko kochają karcze, krzaki i drzew wie niemal każdy wędkarz. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę z tego, że łowienie w takich miejscach nie dość że jest bardzo trudne, przy okazji bardo kosztowne to do tego ...
Urodziłem się w 1990 roku i od dziecka wychowuję się w małej wsi na podkarpaciu. Przepływa tu niewielka rzeczka - Tuszymka. Przyroda interesowała mnie od najmłodszych lat. Najpierw ciekawiły mnie dinozaury. Później zacząłem ...
Wędki podlodowe to bez wątpienia najważniejszy element ekwipunku zimowego wędkarza. Wielu wędkarzy podchodzi do tematu łowienia z lodu w najprostszy z możliwych sposobów. Ich wyposażenie to często przypadkowo dobrane narzędzia. Jak ...
Kolejna wyprawa w poszukiwaniu sandaczy. Kolejna eskapada w doborowym towarzystwie, dziesiątki godzin przegadanych, prześpiewanych i przetańczonych. Blisko sto godzin na łodzi w pościgu zorganizowanym na głębinowe ...
Maj to miesiąc w którym spinningiści dzielą się na dwie grupy. Pierwsza ekipa zbroi się na szczupaki, a pozostali z wielką starannością szykują się na bezzębnego drapieżnika. Kleń, boleń i jaź to ryby, które wyzwalają u ...
Kolor przynęty, podobnie jak jej wielkość, rodzaj i akcja należy do jednego z czterech podstawowych kryteriów, które należy brać pod uwagę podczas dobierania wabika na danym łowisku, przy polowaniu na określoną rybę. O kolorach przynęt ...