2012-07-08
Mroźne hariusy
Jak daleko jest do miejsca gdzie słońce nie zachodzi i nie wschodzi? Jak daleko jest do świata totalnej magii i wędkarskiej euforii? Do pięknego świata dzikiej przyrody, gdzie rzeki niosą czystą jak kryształ wodę, a ryby nie widziały nigdy wędkarza…? Daleko, około 40 godzin podróży.
Do wyjazdu szykowaliśmy się niemal pół roku. Wspólnie z Frajterem już w listopadzie 2011 zaczęliśmy analizować miejsca, które braliśmy pod uwagę jako potencjalne łowiska. Tym razem wybraliśmy niełatwą wodę, w której żyją gigantyczne pstrągi, lipienie i sieje. Jak się okazało wybór padł na wodę wyjątkowo trudną i chimeryczną. Rzeka, na której wędkowaliśmy, przepływała przez szereg jezior o różnorodnym charakterze. Z tego choćby tytułu mięliśmy okazje spotkać się z wielkimi rybami. Ten sam element dawał nam też sporą niepewność co do wędkarskich sukcesów.
Tuż przed samym wyjazdem sporo nerwów przysporzyła nam prognoza pogody. Nie dalej jak 10 dni przed przybyciem na miejsce, nasze docelowe obozowisko było pokryte 20cm warstwą śniegu. Zapowiadana temperatura wahała się między 4 – 12 stopni. Zimno, ale przecież nam to nie przeszkadza. Najważniejsze miały być lorbasy…
I były ryby, nie do końca lorbasy, ale też piękne i piekielnie waleczne hariusy. Wiedząc, że w rzece płynącej pośród gór, obok lorbasków możemy spotkać lipienie, zabraliśmy na nasza norweską wyprawę wędki muchowe. Ten krok dał nam naprawdę wiele radości.
Trudno wyprawę opisać bo każdy dzień przynosił nam niesamowite emocje. Dziś wspomnienia nie pozwalają myśleć o naszych przełowionych wodach…
![lipień]()
![rzeka norwegia]()
![zachód słońca norwegia]()
polecane dla Ciebie
Artykuły
Kiedy niewielkie rzeczki zostają uśpione przez gigantyczne zaspy śniegu, a lodowe kry na chwilę odkryją niewielki kawałek wody, nastaje czas tymczasowego machania wędką. Warto, bo nawet w tak niesprzyjających warunkach jest szansa, aby ...
Moja fascynacja łamańcami rozpoczęła się wiele lat temu. W czasach, kiedy w mojej ulubionej rzece pstrągowej pływała niezliczona ilość grubych lorbasów, złowienie czterdziestka nie stanowiło problemu. Kłopot polegał jedynie na ...
Multiplikator to skomplikowany pod względem konstrukcyjnym kołowrotek przeznaczony dla średnio zaawansowanych wędkarzy. Skomplikowana na pozór technika rzutowa odstrasza wielu wędkarzy już po pierwszych niepowodzeniach związanych z ...
Będę Wam bardzo wdzięczny, jeśli wykażecie się cierpliwością i przeczytacie ten tekst od początku do końca. Adresuję go przede wszystkim do bardzo młodych wędkarzy, bo z większością „starych” zasadniczo nie mam już o ...
Dziś przyzwoite okonie widzimy najczęściej przeglądając foldery czy katalogi reklamujące wędkarskie wyjazdy do Skandynawii. Nasze rodzime okonki łowione są najczęściej na mikro gumki uwieszone na bocznym troczku. Najczęściej też te ...
Doskonale pamiętam zimowe wieczory, kiedy siedząc godzinami przed mapą wertowałem najciekawsze rzeczki i potoki. Oczami wyobraźni widziałem piękne strumienie, które wijąc się przez kolorowe łąki znikają gdzieś w sosnowych ...
Pstrąg potokowy to ryba ponad wszystkie. Dzika, bo żyje w niedostępnych dla wielu miejscach. Cwana, bo widziała już setki przeróżnych przynęt i nadal dostojnie pływa w swojej rzeczce. Mądra, bo tylko mądrość pozwala jej przeżyć ...
Doskonale przypominam sobie moje pudełko z przynętami w momencie, kiedy zaczynałem przygodę ze spinningiem. Maleńka szkatułka mieściła niewiele ponad 10 przynęt. Kilka obrotówek, wahadłówek i jedna Rapalka. To były czasy. ...