jak minął dzień
                                     Heheheh się stresuje bo na dzikach się rozwaliłem i już dwa tygodnie się blacha klepie :-( ,a daleko jeździć nie muszę bo u siebie mam wielgachne skurczybyki tyle że technicznie bardzo trudne do złowienia z racji rodzaju rzeczki.
                                     
                                   
                                 
                                     Jak tylko "któremuś się coś urodzi", zaraz OKAZA łowi... Następny powód i dowód, aby rodziny były jak najliczniejsze, ha, ha...
                                     
                                   
                                 
                                     Tak, sierpień to miesiąc największych, najcwańszych i najwaleczniejszych ryb... Z tego gatunku oczywiście, ha, ha, no i jeśli  woda płynie w rzece, ha, ha...
                                     
                                   
                                 
                                     Witam załogę. Mało ostatnio łowię ale bywam 
 . Masakra jakaś przewaliłem setke sandaczyków sporo szczupaczków , ale to okonie biorą największe w przedziale 30-40cm. Sandacze nie przekraczają 30cm a szczupaczki swojego wymiaru. Nie wiem o co kaman.
                                     
                                   
                                 
 . Masakra jakaś przewaliłem setke sandaczyków sporo szczupaczków , ale to okonie biorą największe w przedziale 30-40cm. Sandacze nie przekraczają 30cm a szczupaczki swojego wymiaru. Nie wiem o co kaman.
                                     
                                   
                                     Franiu... te duże szykują się na Ciebie. Testują cię maluchami. Będzie lepiej 
                                     
                                   
                                 
                                     
                                   
                                     Kruca Bomba , to na weekend o świcie ruszam poszukać tarponów ;0
                                     
                                   
                                 
                                     Wody ni ma to ni ma w czym łowić :-(.
                                     
                                   
                                 
                                     Panie nie pitol Pan, trzeba jeżdzić, szukać, robić kilometry haha. U mnie też susza, trzeba sie mocno starac! 
                                     
                                   
                                 
                                     Obecnie to ja mogę sobie na dwie godzinki max wyskoczyć i tyle tak że tylko moja rzeczka a tam ni ma wody ,jaszcze żebym mógł o wybranej przez siebie porze podskoczyć to by było inaczej :-)
                                     
                                   
                                 
                                     Fajowo i dzięki za "dedykację"...
                                     
                                   
                                 











                                     

                                     








.jpg)









