Wolna rozmowa
                                     Tutaj możemy nawijać do woli.
Co do wobków to nie jestem jakimś tak specjalistą i nie umiem zbytnio wymyślać nowych modeli itp.
Robię normalne, klasyczne wobki.
Mogę zapodać fotkę dziwadeł... Miał być rak hehe. Na pierwszej wyprawie złowiłem na niego 5 tęczaków w jakieś 1h i później go zerwałem
                                     
                                   
                                 Co do wobków to nie jestem jakimś tak specjalistą i nie umiem zbytnio wymyślać nowych modeli itp.
Robię normalne, klasyczne wobki.
Mogę zapodać fotkę dziwadeł... Miał być rak hehe. Na pierwszej wyprawie złowiłem na niego 5 tęczaków w jakieś 1h i później go zerwałem

Wow Remik nie wiedziałem, że strugałeś! Fajne, fajne
 Ja właśnie pierwszy raz po roku czasu malowałem wobka. Później dam foto i sami ocenicie.
                                     
                                   
                                     Bardzo sprytny ten raczek, a żabka z oczami na pośladkach na pewno może wyglądać na smakowitą w oczach pstrąga, czy klenia. Akcja jest jednak najważniejsza i jeśli Remik zgrał swoje kolory z odp. akcją to taki tandem jest zabójczy dla np. pstrągów. Mała poprawka oczu, ciut cieńszy drut na inne oczka i myślę, że Corona - Fishing zapukałaby do drzwi...Puka się do swoich drzwi? Chyba po pijanemu...
                                     
                                   
                                 
                                     Malowanie oczek nie było moją mocną stroną
 Ten na samej górze zrobiony był jako imitacja głowacza- heheh. Jest mocno tonący i łowiłem nim w rynienkach na Nysie. Był bardzo skuteczny na klenie.
Ten pod nim to imitacja "niczego" ale szczupaki go uwielbiały - nie raz po niego łaziłem po wodzie.
No i ten brudas po lewej (brązowy) wiesz co to znaczy faworyt we wszystkich warunkach.
 Jego rekord to moja pździernikowa kąpiel w Nysie i radość po tym jak wyłowiłem go z "niemieckiego" krzaka.
a z tym pukaniem do Cf to pewnie nikt nie kupiłby takiej paskudy - no może Cykadass
i ja ze sztukę.
                                     
                                   
                                 
 Ten na samej górze zrobiony był jako imitacja głowacza- heheh. Jest mocno tonący i łowiłem nim w rynienkach na Nysie. Był bardzo skuteczny na klenie.Ten pod nim to imitacja "niczego" ale szczupaki go uwielbiały - nie raz po niego łaziłem po wodzie.
No i ten brudas po lewej (brązowy) wiesz co to znaczy faworyt we wszystkich warunkach.
 Jego rekord to moja pździernikowa kąpiel w Nysie i radość po tym jak wyłowiłem go z "niemieckiego" krzaka.a z tym pukaniem do Cf to pewnie nikt nie kupiłby takiej paskudy - no może Cykadass
i ja ze sztukę.
                                     
                                   
                                     Hej chłopaki - nie było mnie parę dni - awaria sprzetu ale jutro dam tu parę swoich dziwolągów cudaków - Remik co do malowania oczek ja to robię przycięta równiutko wykałaczką i nawet dobrze to wychodzi - jak sie ręce nie telepią to okrąglutkie gwarantowane. Wobler widzę że w końcu znalazłeś zajecie na zimowe wieczory - mam świeżą dostawę lipy w listwach takie 2,5 X 1,5 cm - Łukasz załatwił . Dłubactwo to alternatywa na zimę - zbliża do łowów choć zajęciem 
                                     
                                   
                                 
                                     O kurna... a ja się męczę z piłką i szlifierką żeby zrobić listewkę na której odrysowywałem kształt wobka... 
Adam co robisz w następną niedzielę? Nie pytam bezinteresownie
                                     
                                   
                                 Adam co robisz w następną niedzielę? Nie pytam bezinteresownie
                                     
                                   | frajter: | 
| Hej chłopaki - nie było mnie parę dni - awaria sprzetu ale jutro dam tu parę swoich dziwolągów cudaków - Remik co do malowania oczek ja to robię przycięta równiutko wykałaczką i nawet dobrze to wychodzi - jak sie ręce nie telepią to okrąglutkie gwarantowane. Wobler widzę że w końcu znalazłeś zajecie na zimowe wieczory - mam świeżą dostawę lipy w listwach takie 2,5 X 1,5 cm - Łukasz załatwił . Dłubactwo to alternatywa na zimę - zbliża do łowów choć zajęciem | 
Sugerujesz ze wobki robiłem po pijaku
 Ja miałem wtedy może 15 lat.
                                     
                                   
                                     Zima nadal bedzie to co moge robić w domu się mecze całe dnie bo na chorobowym jestem do końca miesiąca - wpadnij jakiś nożyk znajdę i dla ciebie 
                                     
                                   
                                 | frajter: | 
| Zima nadal bedzie to co moge robić w domu się mecze całe dnie bo na chorobowym jestem do końca miesiąca - wpadnij jakiś nożyk znajdę i dla ciebie | 
Chodziło mi raczej o pstrągi hehe
                                     Nie Remik nie miałem tego nawet na myśli - ot po prostu podpowiedziałem swój sposób może innym się przyda - sorki - ale wobki nie są wcale takie złe jak je sam osądziłeś - żebyś widział moje z kiedyś tam to byś dopiero się smiał 
                                     
                                   
                                 | wobler129: | ||
 Chodziło mi raczej o pstrągi hehe  | 
Nie Woblerku - chyba damy spokój na razie pstrągom - poczakamy niech te pośniegowe mętne wody zejdą - widziałeś jaka zupa była na Ilance a wiesz dobrze jaka czysta woda tam potrafi być
                                     Chłopaki atakujcie. Woda pośniegowa to idealny trening dla gumowych robali. No i wytrwałości łowiącego. Wtedy najprzyjemniejsze jest zjedzenie ciepłego obiadu po powrocie.
Ja za tydziń łowie- bez znaczenia gdzie i co. Łowię i koniec!!!
                                 Ja za tydziń łowie- bez znaczenia gdzie i co. Łowię i koniec!!!
                                     Świetnie Ci mówić Remik - ja też nie mam nic przeciwko niech sobie każdy śmiga gdzie chce i kiedy chce - nawet na lód na noc - sam bym i może chętnie posiedział ale mam inny problem - rwa kulszowa i stawy już wysiadają zwłaszcza prawy bar i muszę się trochę oszczędzać - dla tego tak nie lubię zimy - kiedyś była mi obojętna - tak w duchu to trochę mnie ściska jak widuję focie innych w zimowej scenerii - taka jest prawda - słonce jest moim przyjacielem tylko dla tego że mniej boli - ale nie o tym . Macie tu moją dłubaninę - konstruktywnej krytyki sie przyda trochę . Najstaranniej wykonuję boleniówki , do reszty woblerów się nie przykładam 



                                     
                                   
                                 


                                     Reszta moich boleniówek - na samym dole położyłem specjalnie jubilerską robotę Pana L. Dylewskiego a na ostatnim zdjęciu dwa cudaki jak ja je określam - wykonane z jakiś znaleźnych uszkodzonych woblerków , praktycznie całe obciążenie ich jest z przodu i służa mi one do takiego bardzo szybkiegoprowadzenia i obłowienia przelewów wtedy gdy bolki żerują na narybku i tylko w okolicy przelewów i nic innego ich nie chce zainteresować - pamiętam dni gdy te cudaki były nie zawodne 



                                     
                                   
                                 


                                     @Frajter, to nocne wedkowanie to moja nostalgia do pewnych czasów. A drinka z lodem wieczorem lub nocą możesz "zażyć"? Toż to samo. I tu lód i noc, i tu...
W Polsce w pełni zdrowego chłopa po 40 - stce szukać chyba nadaremno...
A swoją drogą, woblerki niczego sobie, niczego...I te najbardziej uniwersalne i bezpieczne barwy...
                                 W Polsce w pełni zdrowego chłopa po 40 - stce szukać chyba nadaremno...
A swoją drogą, woblerki niczego sobie, niczego...I te najbardziej uniwersalne i bezpieczne barwy...
Bardzo fajne - podobają mi się bardzo. Widzę tam i boleniówki i cośco skusi sandałka z opaski.
Gratulacje











                                     
                                     






