Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Drapieżna kolka.


offline
ADMIN 2009-08-15 21:23

Użytkownik
Użytkownik
Posty:
Historia jednego woblera czyli jak poradzić sobie mając tylko jedną przynętę.
offline
Maniek 2009-08-16 22:07

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 158
Remik - Ty to masz klawe życie :-) Codziennie na pstrągi :-)
offline
jurajura 2009-08-17 20:39

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 120
Wydaje się wszystko niewiarygodne ale ja znam to z własnego przykładu. Miałem kidyś wobler Gębskiego, który łowił wszystkie ryby jakie były w wodzie. Wiosna, lato, jesień zima. Na okrągło łowił. Niestety skończył jak to kończą najlepsze nasze przynęty.
offline
Anhor 2009-08-20 22:05

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 98
Fajny, dynamiczny tekst. Zazdroszczę takiego łowienia jak miał autor. Myślę, że na ten łowiecki fenomen złożyło się wiele aspektów. Pierszy to zapewne łowność woblerka. Jestem przekonany, ze twój cierniczek to jakiś mega udany egzemplarz. (wiele bym dał za taką sztukę). Penie było i tak, że trafiłeś Remik na dobre brania i to decydowało na skteczność w łowieniu.



Miałem kiedyś taki dzięń gdy łowiłem tylko na jedną gumę. Brały na nią szczupaki i okonie. Gdy zakładałem dokładnie taki sam model brania się kończyły. Okazało się ze ten skuteczny model miał w śrtodku pęcherzyk powietrza. Inne tej "wady" nie miały. Bardzo mnie to zdziwiło i nigdy bym nie powiedział że to zadecydowało o wyjątkowej skuteczności zwykłego żótego ripperka 7cm z pęcherzykiem powietrza. Brania były wtedy gdy przerywałem prowadzenie. Sprawdzałem tyuż przy brzego jak to działało. Ripper był na 5g główce i gdy zatrzymywałem prowadzenie guma opadała kuterkując na boki. Starałem się nawet napychać gumy styropianem i przyznam że dawało teo efekty ale jakoś takiej przynęty była mizerna.



offline
Cykadass 2009-08-21 08:55

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Z miesiąc temu pewien wędkarz z dumą pokazywał i demonstrował mi pracę najdroższego w świecie woblera produkowanego seryjnie( ok. 250 zł.) jakiejś japońskiej firmy. Holograficzny wieloczłonowiec o wężowej i regularnej akcji. Rozmowa i demonstracja skończyła się gwałtownie, gdy powiedziałem, że moim zdaniem w Polsce jego mega – wobler nie jest wart dychy. Kiedyś nawet (a może do dziś?) funkcjonowała od początku do końca fałszywa definicja dobrej przynęty spinningowej – równa i regularna akcja itd. Bzdura. Posiadam prywatną skalę ocen przynęt, od 0 do 5*. Byłem jeszcze dzieciakiem, gdy celowo „psułem” rapale. Póżniej zacząłem sam robić przynęty i problem się rozwiązał. Jestem w 100% przekonany, że zdecydowana większość spinningistów nie ma w ogóle pojęcia jak zachowuje się w wodzie 5* np. pstrągowy. Każdy gatunek posiada „swoje” 5* i dla każdego gatunku jego właściwości się różnią w zależności od aktualnych warunków środowiska. Jeśli trafimy na odpowiedni dzień i posiadamy akurat wobler, który spełnia podstawowe wymogi podobieństwa do pokarmu naturalnego i charakteryzuje się niezwykłą pracą, to przestrzegając ogólne zasady łowieckie możemy policzyć interesujące nas ryby w danym łowisku. Wszystkie rodzaje przynęt mają „mutantów’, czyli te przypadkowe twory, które powstają bez udziału „stworzyciela”. Można jednak tworzyć je celowo, ale to już najwyższa półka wędkarskich umiejętności. Uniwersalny, letni i pstrągowy 5* ściągany skosem pod prąd „nurkując, drobno zamiata ogonkiem, rubasznie myszkuje delikatnie lusterkując, co chwilę niezdecydowany zatrzymuje się, aby z nowym impetem subtelnie wykładając się na boki przeciąć linię łuku wychodząc na prostą, którą pokonuje wężowym torem z gwałtownymi bocznymi, migotliwymi odskokami…” Ha, ha…
offline
Cykadass 2009-08-21 09:09

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Przepraszam, ale zapomniałem dodać, że rzadko kiedy zdąży wyjść na prostą, ha, ha...
offline
gnus 2009-08-21 16:59

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 43
Pełna zgoda z przedmówcą oraz Twórcą artykułu. W przypadku, gdy trafimy na odpowiedni dzień z dedykowanym dla ryby wobkiem, odpowiadającym drapieżnikowi pod względem pracy oraz kolrostyki możemy mieć wielki dzień, który długo będziemy pamiętać. A może opisywać na stronach wędkarskich? Tylko kto mnie przekona, czy więcej należy oddać przynęcie czy mimo wszystko złośliwej, niewytłumaczalnej naturze... No kto?

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.21 s