Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Eksperci CF
Dariusz Dłutek

Dariusz Dłutek

ProducentSpinning
Specjalizacja: casting jerki producent spinning
Mój tato cały czas powtarza, że to on zaszczepił we mnie wędkowanie mimo tego, że sam nie nazywał siebie wędkarzem. Mając 4-5 lat, będąc na wakacjach złowiłem swoją pierwszą rybę, płotkę wielkości dłoni. Oczywiście cały zestaw przygotował dla mnie tata. Ryba została staranie przygotowana, a potem na miniaturowym ognisku upieczona i zjedzona.Od tego czasu sporadycznie jeździliśmy z wędką na różne mazurskie jeziora – zawsze przy okazji wakacji. Wtedy królował spławik.

Z biegiem czasu fascynacja wędkarstwem ewoluowała. Od znajomego dostałem pierwszą wędkę spinningową, z którą przez długi czas się nie rozstawałem. Spinning dał mi możliwość aktywnego wędkowania, chodzenia brzegiem jeziora w celu poszukiwania ryb.

Pierwsze kieszonkowe i prace dorywcze umożliwiły mi potem kompletowanie nowego sprzętu, zakup wędek mocniejszych i delikatniejszych. Muszę też wspomnieć o swojej pierwszej podróży do Szwecji z rodzicami, i rekordach w połowach szczupaków.Było to niemal 30 lat temu, i od tego momentu nie było już dla mnie odwrotu.

Zawsze chciałem więcej i lepiej, więc zacząłem kombinować z produkcją własnych przynęt. Były to smużaki, boleniówki, sandaczówki, a obecnie skupiłem się na przynętach szczupakowych. Uwielbiam wymyślać nowe jerki i duże woblery na duże ryby. Te emocje, poszukiwania, i na końcu walka – nie da się tego z niczym porównać. Regularnie wracam do Szwecji, by tak samo jak za dzieciaka ponownie zapolować na wielkie pajki.

Czas, sytuacje nad wodą, miejsca w których byłem spowodowały, że całkowicie oddałem się spinningowi i łowieniu drapieżników. Moje ulubione ryby to szczupaki i sandacze. Z dużym naciskiem jednak na te pierwsze, ze względu na to, że dużą satysfakcję daje mi łowienie ich na swoje przynęty. Lubię mocne zestawy i siłowe hole szczupaków - tutaj nieoceniona staje się moja wiedza na temat doboru wędek. 

Moja druga miłość to dzikie rzeki pstrągowei związane z tym różne wyjazdy. Najlepsze są dla mnie takie przynajmniej tygodniowe, z ogniskiem i spaniem w namiocie. Na takich wyprawach dopiero poznaje się swój charakter. Trzeba zmagać się z deszczem, należy zadbać o pożywienie czy chrust. Uwielbiam, a wręcz kocham po skończonym łowieniu wracać do obozu, przygotowywać jedzenie na ogniu i z bosymi stopami odpoczywać, nie słysząc żadnych innych dźwięków niż szum rzeki i śpiew ptaków. Wielokrotnie zastanawiałem się, czy w tym wszystkimchodzi o ryby, czy o okoliczności.
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.18 s