drop shot na leniwe sandacze?
Próbował ktoś poławiać tą metodą sandacze w jeziorach? Jakieś spostrzeżenia? Wyniki? Czerwcowe noce zachęcają do przetestowania dropa shota, zwłaszcza w łowiskach z dużą ilością zaczepów. Mam namierzone ciekawe miejsce i połowę dzisiejszego wypadu poświęcę na drop shota. Zobaczymy...
motorhead1983: |
Próbował ktoś poławiać tą metodą sandacze w jeziorach? Jakieś spostrzeżenia? Wyniki? Czerwcowe noce zachęcają do przetestowania dropa shota, zwłaszcza w łowiskach z dużą ilością zaczepów. Mam namierzone ciekawe miejsce i połowę dzisiejszego wypadu poświęcę na drop shota. Zobaczymy... |
Widzę że nikt tu się nie kwapi z odpowiedzią to może ja, chodź dropshota uważam chyba za najbardziej leniwą metodę jaką znam , jakoś nie wyobrażam sobie szybkiego agresywnego łowienia w ten sposób ani spida Metoda jest skuteczna ale ja ją bym polecił późną jesienią a nie teraz jak wszystko kipi wigorem , chodź przyznam się że kiedyś tak łowiłem jeziorowe sandałki i w czerwcu , ale nie przypadło mi do gustu takie leniwe łowienie dosłownie zasypiałem podczas pracy przynętą, wolę już tradycyjnie szurać dno.
Kiedyś spróbuje tej metody, ale na razie nie jestem przekonany, albo poprostu mam do tego lenia hmm "?
Kilka lat temu próbowałem tak łoić sandałki na Wiśle. Tuż za główkami trafiają się całkiem głębokie doły a tam wiadomo...
Stosowałem duże gumy do drop shota jednak mimo wielu prób brania okazywały się bardzo często puste. Szczypani i skubanie było zazwyczaj kwitowane podartymi przynętami lub zrywaniem ich haka. Racja jest taka, że w dni kiedy nic się nie działo ten właśnie sposób przynosił właśnie takie puknięcia. Czasem jakiegoś sandałka.
Próbowałem zbroić dodatkową kotwica w okonku i to dawało efekty ale brań było znacznie mniej. Wymyśliłem też zbrojenie nieco zmodyfikowane, które oparło się o kilkucentymetrowy kawałek żyłki przywiązywanej do plecionki. na tym kawałeczku dopiero wiązałem hak.
Moim zdaniem metoda jak każda inna
Stosowałem duże gumy do drop shota jednak mimo wielu prób brania okazywały się bardzo często puste. Szczypani i skubanie było zazwyczaj kwitowane podartymi przynętami lub zrywaniem ich haka. Racja jest taka, że w dni kiedy nic się nie działo ten właśnie sposób przynosił właśnie takie puknięcia. Czasem jakiegoś sandałka.
Próbowałem zbroić dodatkową kotwica w okonku i to dawało efekty ale brań było znacznie mniej. Wymyśliłem też zbrojenie nieco zmodyfikowane, które oparło się o kilkucentymetrowy kawałek żyłki przywiązywanej do plecionki. na tym kawałeczku dopiero wiązałem hak.
Moim zdaniem metoda jak każda inna
Dla mnie tak troche stacjonarna nieco odbiegajaca od reali spinningu, i tak gdyby zmulony feeder ?
Czołem ekipa!
Gdzie kupujecie ciężarki do drop shot bo to co ja widziałem jest koszmarnie drogie.
Gdzie kupujecie ciężarki do drop shot bo to co ja widziałem jest koszmarnie drogie.
Siema koledzy,
jako "łowca" sandaczy jeziorowych na pomorzu próbowałem nieraz nie dwa nie trzy łowić sandałka na drop shota. Efekty były bardzo słabe. Może okonie i szczupaki ładnie biorą ale sandacza jest cieżko złowić. Co więcej łączą się z tym koszta bo trzeba jednak mieć trochę tych przynęt do tego ciężarki itd. Złowiłem dwa możę trzy małe sandaczyki.
Najlepsze wyniki na takie "letnie" sanedacze miałem na cykady i małe 5-7cm cm ripperki BlueFox-a na główkach od 4 do 8 gram. Łowiąc opadowo. W moim uznaniu drop shot jest bardzo przereklamowany i szkoda pieniążków na niego.
jako "łowca" sandaczy jeziorowych na pomorzu próbowałem nieraz nie dwa nie trzy łowić sandałka na drop shota. Efekty były bardzo słabe. Może okonie i szczupaki ładnie biorą ale sandacza jest cieżko złowić. Co więcej łączą się z tym koszta bo trzeba jednak mieć trochę tych przynęt do tego ciężarki itd. Złowiłem dwa możę trzy małe sandaczyki.
Najlepsze wyniki na takie "letnie" sanedacze miałem na cykady i małe 5-7cm cm ripperki BlueFox-a na główkach od 4 do 8 gram. Łowiąc opadowo. W moim uznaniu drop shot jest bardzo przereklamowany i szkoda pieniążków na niego.