Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Pstrągi małe, duże....


offline
Chory na Lorbaski 2020-03-13 23:02

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 107
Ja mam takie pytanie, jak to właściwie jest z tymi kropkami? Czy duże pstrągi są aktywne w tych samych okresach jak małe?Czy są dni że biorą tylko duże? I czy jeżeli czepiają sie tylko małe to lepiej założyć np woblera 10cm i próbować sprowokować coś godniejszego?
offline
Remik 2020-03-14 22:13

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
To bardzo trudny temat i ja Nie znam na to pewnej odpowiedzi. Wiem natomiast, że istnieją przesłanki do tego aby dużego pstraga… jakość wyselekcjonować, złowić, podejść. Ja zawsze jednak w tym temacie kieruje się zasadą odcinka rzeki w jakim łowię. Dostępność pokarmu, warunki nazwijmy to schronienia i naszego i ryby. Przedeptanie rzeki itp. itd…

Kiedy biorą małe zapewne żerują też te większe. Nie zawsze wielkość przynęty przynosi dużego pstrąga. Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją gdy małe ryby atakowały wszystko łącznie z 11 cm oryginalem. Na naszego hauera złowiłem pstrąga niewymiarowego a po drugiej stronie miałem sytuacje że na cykady 6g waliły i tylko przyzwoite ryby. Od czego to zależy… temat rzeka!

Są jednak pewne okoliczności, które mi zawsze podpowiadają grubego pstrga. Lubię deszcz, wiatr często padający śnieg. Zwykle właśnie w takich okolicznościach łoiłem te największe ryby. Dlaczego pewnie one były mniej ostrożne… choć Norwegowie podpowiedzieli mi pewną zasadę z pstrągami. Jak padają deszcze pstrągi wychodzą na żer. Opychają się robactwem, ślimakami i innymi lądowymi organizmami.

Lubię grube odcinki rzeki z ciężką wodą. Tam gdzie duży nurt, powalone drzewa . Głębokie jamy pomiędzy kamieniami tam zwykle są duże ryby „Zwykle”. W miejscach z „pianą” na wierzchu łowiłem największe pstrągi. Tutaj znowu pewnie kłania się zasada… „nikt mnie nie widzi będę sobie jadł ile mi się zechce”.

Wielkość przynęty? W wodzie przedeptaniej rzeczywiście sprawdzają mi się przynęty w przedziale 7-9cm a w pewnych okresach i większe. Tutaj zapewnie przebłyszczenie małymi gumkami i woblerami 3 cm robi robotę i pstrągi (te duże) mniej znają woblera 9cm. To nie jest reguła!!! Znam odcinki No kill z wydeptana ścieżką gdzie łowiliśmy z Łukaszem ryby w przedziale 50-60cm na niezbyt wielkie ale bardzo nietypowe woblerki. Łamańce Pana Szuszkiewicza swoja pracą determinowały te przekłute ryby do brania. Dlaczego? Bo nigdy nie widziały takiej przynęty a ta imitowała ich naturalny pokarm.



Jest jednak coś jeszcze! Nazywam to dzień pstrąga. Trafiłem na to może kilka razy do tej pory. Bywają krótkie okresy czasem dwie godziny czasem kilka dni gdy biorą byki. Małe pstrągi wówczas „znikają” z rzeki i wówczas biorą te większe. Kiedyś nad pewną nizinną rzeką, w upalne popołudnie po kilku godzinach praktycznie bez ryby dotarłem do odcinka rzeki, w którym zwykle coś tam udało się złowić na koniec dnia. Ot zwyczajna prostka z nieco szybszym nurtem (upał – tlen) złowiłem w powiedzmy dwie godziny kilka pstrągów powyżej 50cm spaprałem kolejnych kilka…



Jest jeszcze ten paskudny pokarm sezonowy… myszy, żaby sierpniowe, pająki, ćmy, ja pierdziele co tam jeszcze

Nie ma zasady – przynajmniej ja jej nie znam. Chyba?





A Pan Panie Sławku?
offline
Remik 2020-03-14 22:19

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
offline
Cykadass 2020-03-15 11:35

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
No, myślę, że "ogólnie" Remik to z grubsza dobrze zarysował, choć rzecz jasna, pewne kwestie należałoby nieco szerzej wyjaśniać, tzn. szukać reguł i wyjątków z uzasadnieniem...

Tu, na dole w cudzysłowie jest wczorajszy mój tekst bez żadnych zmian, który napisałem natychmiast po pojawieniu się tego postu... Nie wstawiłem go, bo liczyłem na jakieś inne wypowiedzi...

"W wędkarstwie krąży wiele mitów, „spostrzeżeń spostrzeżonych” kiedyś przez X-ów i powielanych w różnych formach… Hmm, z powodów oczywistych na takie pytania nie może być odpowiedzi krótkiej i jednocześnie konkretnej, bo tu artykuł ledwo dałby radę… Jednak pospiesznie napiszę : BZDURY. WYGODNY MIT SAMOOCENNY, USPRAWIEDLIWIAJĄCY PORAŻKĘ… Pstrągi „prawie zawsze” biorą, i te małe, i te duże… Są tylko wyjątkowe sytuacje, gdy nie biorą, albo bardzo anemicznie to czynią, ha, ha… Do nich m. in. należą : wielka, brudna, powodziowa woda (choć i tu nie jestem pewien na 100%, bo uczciwie przyznaję, że w takich sytuacjach nie próbowałem ich łowić, inne ryby czasem owszem…), zatrucie wody (nieraz bez wyraźnych symptomów w postaci śniętych ryb, bardziej oddającym istotę problemu byłaby nazwa „podtrucie”…), oraz niedotlenienie wody, spowodowane długotrwałymi upałami (w tym wypadku żerowanie jest bardzo chimeryczne, na bardzo ograniczonym terytorium, często nocne (łowienie wykluczone!), zwykle wczesny świt rokuje jako taką nadzieję… Ha, ha, ja to mówię tak : jeśli biorą same małe, tzn., że ktoś nie umie łowić tych dużych, albo nie chce.., ha, ha.., jeśli biorą same duże, tzn., ze nie umie łowić tych małych, albo nie chce.., ha, ha… Innej opcji nie ma i być nie może… Jest to bardzo ugodowy osąd z mojej strony, nikogo nie krzywdzący, choć zawsze mam nadzieję, że wiecie, co naprawdę myślę, ha, ha… Żadne „przynęty selektywne” nic nie zdziałają przy łowieniu jakiegokolwiek gatunku, gdy nie czas i miejsce… Po prostu… Owszem, pstrąga można czasami wkurwić i zaciekawić, także szczupaka, także okonia itd., ale tylko „czasami”, no i w jaki sposób, gdzie, czym… Tak, jak mnie… Ha, ha… Tylko pytanie, kiedy, jak, gdzie, czym? I tu znów rodzi się następny problem… Żeby cokolwiek wytłumaczyć, albo inaczej, żeby dokładnie opisać to, co na podstawie półwiecznego (ha, ha…) doświadczenia wiem o pstrągach i w sposób zorganizowany wyjaśniać wszystkie swoje spostrzeżenia, wyjątki, reguły itp., to niestety, musiałbym w spokoju i ciszy napisać książkę… Niestety, nie ma na to szans…”…

offline
Chory na Lorbaski 2020-03-15 13:37

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 107
Dziękuję Panowie za odpwiedzi. Jesteście przynajmniej dla mnie dwoma najlepszymi autorytetami w tej kwestii. Co do książki- cóż szkoda, a może .....połączcie siły i praca zbiorowa? Wasza wiedza i doświdczenie w pstrągach to pewnie starczyłoby na pięć życiorysów wędkarskich.Szkoda byłoby tej wiedzy nie przekazać...A ja cóż jutro idę po farbę ala kawasaki i nad rzekę "ścigać" Was obu bo kwarantanna zapowiada się dłłługa

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.24 s